"Rosja okrążyła Ukrainę". Generał Roman Polko mówi o ruchach wojsk Putina

- Rosja okrążyła Ukrainę, a Putin ma wiele wariantów agresji zbrojnej do wyboru. Zdobywa czas, czeka na błąd ze strony Kijowa i destabilizuje sytuację. Może posunąć się do prowokacji podobnej do 2008 roku i wojny z Gruzją – mówi Wirtualnej Polsce gen. Roman Polko, były szef jednostki specjalnej GROM. Jego zdaniem, ostatnie wydarzenia z udziałem separatystów, mogą być początkiem uzasadniania przez Putina rosyjskiej agresji.

Według brytyjskiego MON, Rosja może zaatakować ukraińską armię z siedmiu kierunków
Według brytyjskiego MON, Rosja może zaatakować ukraińską armię z siedmiu kierunków
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM | UKRAINIAN ARMED FORCES / Reuters / Forum
Sylwester Ruszkiewicz

Przypomnijmy, w czwartek ukraińskie władze poinformowały o ostrzelaniu z ciężkiej broni miejscowości w Donbasie. Pociski wystrzelono z tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy, które kontroluje Rosja.

Według władz w Kijowie atak miał na celu oskarżenie Ukrainy przez rosyjską propagandę.

"Ukraina jest w rosyjskim okrążeniu"

W opinii wielu obserwatorów Rosjanie mogą powtórzyć wariant z 2008 roku i konfliktu zbrojnego w Gruzji. Z kolei jak ujawnił brytyjski MON, Rosja może zaatakować Ukrainę z różnych kierunków. Na mapie ujawnionej przez Brytyjczyków, w pierwszej kolejności trzy uderzenia miałyby zostać skierowane na Kijów, z czego dwa od północy, z terytorium Białorusi, gdzie rosyjskie wojska prowadzą obecnie manewry wraz z białoruskimi. Trzy kolejne - na miasto Dniepr, jedno od północy, a dwa od wschodu, zaś siódme uderzenie wyprowadzone byłoby z anektowanego przez Rosję Krymu w kierunku wschodnim.

- To pokazuje, że Ukraina jest w rosyjskim okrążeniu – mówi Wirtualnej Polsce gen. Roman Polko, były szef GROM i b. wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

- To daje Putinowi efekt zaskoczenia. To on decyduje o czasie i kierunkach zbrojnej interwencji. Poza odcinkiem granicy Ukrainy z Polską, Słowacją, Rumunią i Mołdawią jest wszędzie. Jest obecny na Morzu Czarnym, w Donbasie, na Białorusi. A dodatkowo odciąga uwagę państw NATO na Morzu Bałtyckim i Północnym – mówi gen. Polko.

Jego zdaniem, wariant podobny do gruzińskiej prowokacji również jest możliwy.

- Oczywiście. Obecny sposób działania Putina jest podobny do 2008 roku. Rosja prowokuje, kłamie i buduje piątą kolumnę - separatystów. 150 tysięcy żołnierzy zgromadzonych przy granicy z Ukrainą jest po to, by ją szantażować. Putin będzie chciał Kijów zaskoczyć. Już podjął takie próby: a to przez rzekome wycofanie wojsk, a to przez zbrojne manewry. Chce znaleźć słaby punkt – ocenia były szef GROM.

"Putin będzie prowokował Ukrainę"

W przypadku Gruzji słabym punktem okazał się być sprowokowany ówczesny prezydent Micheil Saakaszwili, który wysłał gruzińską armię naprzeciw siłom Osetii, wspieranej przez Rosję. Gdy ulegli rosyjskiej prowokacji, na ratunek Osetii spieszyły już kolumny pancerne rosyjskiej 58. armii stacjonującej we Władykaukazie.

- Putin będzie prowokował Ukrainę i czekał, żeby popełniła błąd. Może to zrobić przy użyciu separatystów i obarczać winą Kijów, albo jak w przypadku Gruzji - odpowiedzieć na nerwowy ruch ze strony ukraińskich władz. Prowokacja to obecnie największy oręż Putina - mówi WP gen. Roman Polko.

W jego opinii Rosja może wybrać kierunki uderzenia na Ukrainę.

- W pierwszej kolejności konflikt może wybuchnąć w rejonie Doniecka i Ługańska. A Putin użyje do tego separatystów z Donbasu. Nie wyklucza to równoczesnego działania z Nadniestrza czy Krymu. Po to, żeby "pomagać" miejscowej ludności, którą – według rosyjskiego przekazu – atakują Ukraińcy. A w istocie zbudować drogę lądową, która by połączyła Donieck czy Mariupolem i Odessą. I odcięła w ten sposób Ukrainę od Morza Azowskiego czy Morza Czarnego – mówi gen. Polko.

Jak dodaje, Rosjanie mogą Ukraińcom utrudniać obronę, poprzez prowokacje rosyjskich najemników w Kijowie.

- Rosyjskie służby specjalne już działają na Ukrainie. To bardzo złożona, przemyślana operacja. Jej ostatnim elementem może być wkroczenie pancernych dywizji od strony północnej, z terytorium Białorusi. Ostatnim, bowiem Putin wie, że będzie się to wiązało z bardzo dużymi stratami. Ale ich obecność w tamtym rejonie jest Rosji potrzebna. W przypadku agresji na Wschodzie pozwoli odciągnąć uwagę i trzymać w niepewności ukraińską armię – ocenia gen. Roman Polko.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie