Rosja nokautuje USA w Arktyce. "Nie gramy nawet w tej same lidze, co oni"
Stany Zjednoczone przyznały, że w wyścigu o Arktykę są daleko w tyle za Rosją. - W tej chwili nie gramy nawet w tej same lidze, co Rosja. W ogóle nie jesteśmy w grze - ocenił na łamach amerykańskiego "Newsweeka" adm. Paul F. Zukunft, dowódca Straży Wybrzeża.
09.07.2015 | aktual.: 09.07.2015 13:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szef jednego z pięciu komponentów sił zbrojnych USA twierdzi, że Stany Zjednoczone nie mają kompleksowego planu działania w sytuacji, gdy topniejące lody Arktyki ułatwią dostęp do surowców i umożliwią wytyczenie szlaków handlowych.
A lody Arktyki znikają naprawdę w błyskawicznym tempie. Biegun północny ociepla się dwa razy szybciej niż reszta kuli ziemskiej. Amerykańska marynarka wojenna ocenia, że w tym tempie ostatnie lody na Oceanie Arktycznym mogą stopić się latem 2050 roku. Z tego, jak wielkie wyzwanie stoi przed USA, doskonale zdaje sobie sprawę kontradmirał Daniel Abel, który dowodzi Strażą Wybrzeża w dystrykcie 17. - Od lat 70. XX w. zniknęło tyle lodu, że teraz operuję na obszarze o powierzchni 45 proc. kontynentalnych Stanów Zjednoczonych - mówił oficer na łamach "Newsweeka".
"Dziki Zachód XXI wieku"
W niedawnych manewrach siły zbrojne USA ćwiczyły odpowiedź na zagrożenia, które mogą pojawić się w kolejnych latach - wyciek ropy, porwanie statku na wodach Arktyki przez terrorystów czy obce okręty z bronią nuklearną na północ od Alaski. Zapobieganie tym problemom już teraz jest trudne ze względu na duże odległości od baz, a wraz z topnieniem lodów problem się tylko pogłębi.
Jednak Arktyka to nie tylko kwestie bezpieczeństwa, ale też ukryte bogactwa. "Istnieje ryzyko, że stanie się ona Dzikim Zachodem XXI wieku, gdzie toczyć się będzie wyścig bez zasad po władzę i bogactwa, który wystartuje na wierzchołku naszej planety" - czytamy w "Newsweeku".
Na potencjalne arktyczne zasoby szczególną chęć ma nie tylko Rosja, ale także Chiny. Oba te kraje liczą, że lody blokują dostęp do złóż ropy naftowej oraz innych węglowodorów. Każdy z krajów w rejonie Arktyki - w myśl prawa międzynarodowego - posiada wyłączną strefę ekonomiczną do 200 mil morskich (370 km) poza morzem terytorialnym.
Do tego państwa mogą rościć sobie prawo do kolejnych 200 mil morskich dna morskiego, jeśli udowodnią przed komisją ONZ, że dany teren przynależy do szelfu kontynentalnego. Rosja już wyprzedziła USA i zgłosiła swoje roszczenia. Z kolei Chiny, które nie są państwem arktycznym, budują pozycję w regionie poprzez coraz ściślejszą współpracę z państwami okołobiegunowymi (czytaj więcej).
Rosja-USA 27:2
Kolejnym problemem Stanów Zjednoczonych jest utrudniona żegluga w rejonie Arktyki. Poruszanie się po zlodowaconym regionie ułatwia flota lodołamaczy. USA posiadają tylko dwie przestarzałe jednostki tego typu o napędzie dieslowym. O tym, jak bardzo Stany Zjednoczone nie przykładają wagi do Arktyki, świadczy także fakt, że po poważnej awarii napędu na lodołamaczu "Polar Sea", jednostka rdzewieje w dokach Seattle od 2010 roku, bo nikt nie kwapi się do jej naprawy.
Tymczasem Rosja ma aż 27 lodołamaczy, z czego sześć z napędem nuklearnym, co znacznie zwiększa ich zasięg. Ponadto, w 2017 roku Kreml zamierza zwodować kolejne nuklearne lodołamacze. Nawet Chiny od przyszłego roku będą posiadały dwie własne jednostki.
- Nie ma pieniędzy na nowe lodołamacze. Jeden może kosztować nawet miliard dolarów, a wybudowanie trwa całe lata - tłumaczy "Newsweekowi" Fran Ulmer, przewodnicząca Amerykańskiej Arktycznej Komisji Badawczej. - Inne arktyczne państwa są bardziej skupione. Możliwe, że tak się dzieje, bo 48 stanów nie ma połączenia z Alaską, USA nie identyfikują się jako naród arktyczny. Zdobycie społecznego poparcia, które jest niezbędne do uzyskania funduszy, to ciężka batalia - dodaje.
Arktyka - piąty okręg wojskowy Rosji?
Rosja zamierza zdystansować konkurentów również na polu militarnym. W rejonie Arktyki powstaje 10 stacji ratunkowo-poszukiwawczych, 16 portów typu deepwater (dostosowanych do obsługi dużych jednostek), 13 lotnisk i 10 stacji radarowych obrony przeciwpowietrznej.
Dodatkowo, Kreml powołał połączony sztab dowodzenia dla wszystkich komponentów Floty Północnej, co ma zapewnić stałą obecność w rejonie arktycznym. Serwis Business Insider ocenia, że Rosja tworzy w ten sposób zalążek nowego, piątego okręgu, który dołączy do dotychczasowych czterech jednostek administracyjno-wojskowych.
Według USA, prawie 1/4 nieodkrytych węglowodorów na świecie znajduje się w obrębie północnego koła podbiegunowego. W 2008 roku amerykańska agencja naukowo-badawcza (USGS) oszacowała że te złoża przekładają się odpowiednio na 13 i 30 proc. całości nieodkrytych zasobów ropy i gazu na świecie. Wiele wskazuje na to, że wyścig po te i inne dobra w regionie już się rozpoczął, ale Amerykanie zostali na linii startu.
Zobacz także: Niepokojące zmiany w Arktyce