W nocy z wtorku na środę ratownicy wywieźli pontonami 45 osób z najbardziej zagrożonych dzielnic Władywostoku w bezpieczne miejsca. Kolejnych 15 osób zabrały z dachów zatopionych domów helikoptery. Wiele osób z obawy przed szabrownikami nie chce jednak opuścić swych zalanych domów.
Takiego kataklizmu nie było we Władywostoku od ponad pół wieku - powiedział w środę dziennikarzom mer miasta, Jurij Kopyłow. Nadal miasto jest pozbawione prądu i niemal zupełnie wody pitnej. Ulewne deszcze spowodowały zniszczenie wielu domów, linii energetycznych i wodociągów. Jest też odcięte od świata- powódź uszkodziła drogi i szlaki kolejowe wychodzące z miasta, w tym magistralę transsyberyjską, na której zniszczony został most.
Na miejsce katastrofy wysłano ciężki sprzęt do oczyszczania dróg i ratowania osób odciętych przez powódź. Według władz regionalnych ulewne deszcze i powódź zniszczyły 14 mostów i zalały 1500 domów.
Apogeum trwającej wciąż ulewy synoptycy zapowiadają na czwartek. Jednak od piątku na rosyjskim Dalekim Wschodzie zapowiadane są rozpogodzenia.(km)
