Rosja gotowa na wojnę z Europą już teraz? Ekspert wyjaśnia słowa Putina
Władimir Putin powiedział, że Rosja jest gotowa na ewentualny konflikt z Europą "już teraz". Należy to traktować jako próbę budowania nacisku, by społeczeństwa Europy Zachodniej zgodziły się na de facto kapitulację Ukrainy wobec Rosji – ocenia w rozmowie z WP dr Michał Marek, ekspert analizujący rosyjskie przekazy propagandowe.
We wtorek, w dniu spotkania wysłanników Donalda Trumpa z Władimirem Putinem i jego współpracownikami, rosyjski przywódca udzielił krótkiej wypowiedzi dla mediów. Jak wynika z relacji zamieszczonych na oficjalnej stronie Kremla, skorzystał z jednego z pytań, by wygłosić groźby pod adresem Europy Zachodniej.
- Nie planujemy wojny z Europą, mówiłem to już setki razy. Ale jeśli Europa nagle zechce z nami walczyć i to zrobi, jesteśmy gotowi już teraz. Nie ma co do tego wątpliwości. Pytanie tylko: co dalej? Jeśli Europa nagle rozpocznie z nami wojnę, myślę, że stanie się to bardzo szybko – odparł Putin, odpowiadając na pytanie, czy Rosja szykuje się na potencjalny konflikt z NATO.
Dziennikarz, formułując pytanie, "czy naprawdę przygotowujemy się na cokolwiek?", przytoczył tezy sympatyzującego z Rosją szefa węgierskiego MSZ Pétera Szijjártó. Ten stwierdził niedawno, jakoby europejska część NATO miała planować osiągnięcie pełnej gotowości bojowej do 2029 roku, a do 2030 roku istniało już ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego.
Poduszkowcem do Rosji. Putin otwiera granice Chińczykom
Putin straszy wojną, w tle negocjacje o pokoju
Putin dodał również, że ewentualna wojna z Europą miałaby zupełnie inny charakter niż działania prowadzone przeciwko Ukrainie. - Traktujemy Ukrainę chirurgicznie, ostrożnie. Zrozumiałe, prawda? To nie jest wojna w dosłownym, współczesnym znaczeniu tego słowa. Jeśli Europa nagle zechce z nami rozpocząć wojnę i to zrobi, bardzo szybko może dojść do sytuacji, w której nie będzie z kim negocjować – powiedział. Cytat opublikowała oficjalna strona Kremla.
- Tego rodzaju wypowiedzi odnoszą się do szerszych, długofalowych działań informacyjno-psychologicznych, których celem jest zastraszanie Europy – wyjaśnia w rozmowie z WP dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor monografii "Wojna informacyjna Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie, Polsce i NATO". – Chodzi o budowanie wrażenia wszechpotężnej, w pełni przygotowanej Rosji, nie tylko militarnie, lecz także politycznie i społecznie gotowej do wojny - dodaje.
Jak podkreśla ekspert, jest to jednocześnie przekaz skierowany do odbiorcy wewnętrznego. – Na tak zadane pytanie Putin nie mógł powiedzieć: "nie jesteśmy gotowi". Z jednej strony Rosja próbuje przedstawiać się jako państwo dążące do pokoju i dialogu, z drugiej wysyła jasny sygnał: "jesteśmy przygotowani". Ten komunikat jest spójny z dotychczasową linią działań informacyjno-psychologicznych i dezinformacyjnych Kremla – tłumaczy dr Michał Marek.
- Celem tych działań jest również wpływanie na opinię publiczną w państwach zachodnich. Urabianie społeczeństw tak, by popierały polityków skłonnych do pokoju za wszelką cenę, de facto kapitulacji wobec Rosji. Czy jest to skuteczne? Wydaje się, że nie w pełni, dlatego Rosjanie stale powtarzają te narracje. To nie jest nic nowego. To strategia realizowana od dawna - podsumowuje ekspert.
Czytaj także:
Spotkanie Rosja-USA. Nie zanosi się na koniec wojny w Ukrainie
Wypowiedź Władimira Putina padła przy okazji trwającego około pięciu godzin spotkania z wysłannikami Donalda Trumpa. We wtorek w Moskwie rosyjski przywódca rozmawiał z amerykańską delegacją – specjalnym wysłannikiem Stevem Witkoffem oraz zięciem byłego prezydenta USA, Jaredem Kushnerem. Tematem rozmów miało być możliwe porozumienie pokojowe pomiędzy Ukrainą a Rosją. Po spotkaniu doradca Putina Jurij Uszakow przekazał, że na tym etapie nie wypracowano kompromisowego wariantu planu dotyczącego Ukrainy.
Jak już wcześniej informowały media, Rosja miała podczas rozmów przedstawić trzy kluczowe warunki. Jeden z rosyjskich urzędników, cytowany przez amerykańskie NBC News, przekazał, że "istnieją trzy filary, co do których Rosja nie pójdzie na kompromis". Rozmówca podkreślił, że filarami rosyjskiego stanowiska pozostają kwestie Donbasu, ograniczenia struktury sił zbrojnych Ukrainy oraz uznania przez Stany Zjednoczone i Europę terytoriów zajętych przez Rosję. Zaznaczył jednocześnie, że poza tymi warunkami Kreml deklaruje gotowość do pewnej elastyczności.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski