Rosja dostała przyzwolenie na dalszą inwazję w Gruzji?
Porozumienie wynegocjowane we wtorek przez francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego umożliwia Rosji utrzymywanie obecności jej wojsk w Gruzji - podał "New York Times".
Jak pisze dziennik, powołując się na amerykańskie i gruzińskie źródła rządowe, kluczowym fragmentem porozumienia jest jego punkt piąty, do którego pod naciskiem Moskwy włączono zdanie mówiące, że "do czasu ustalenia międzynarodowego mechanizmu, rosyjskie siły pokojowe wprowadzą w życie dodatkowe środki bezpieczeństwa".
Pozwala to Rosjanom interpretować umowę w ten sposób, że ich wojska mogą posuwać się dalej w głąb Gruzji - poza terytorium separatystycznych prowincji: Osetii Południowej i Abchazji - pod pretekstem zapewnienia "bezpieczeństwa".
Rząd gruziński protestował przeciw temu punktowi, ale Sarkozy przekonał go, że jeżeli porozumienie nie zostanie szybko podpisane, rosyjskie czołgi wejdą do Tbilisi. Były one 40 km od stolicy Gruzji.
Gruzini starali się o wprowadzenie wtedy przynajmniej czasowych ograniczeń działań wojsk rosyjskich. Sarkozy telefonował do Moskwy w tej sprawie, ale przez dwie godziny nie mógł się dodzwonić. Potem otrzymał odpowiedź odmowną.
Tomasz Zalewski