"Korytarz Putina" do Europy. Generał zwraca uwagę na jeden punkt na mapie

Przesmyk suwalski wielokrotnie był tematem debaty jako możliwy cel ataku Rosji. Ten wąski pas, który oddziela Białoruś od Obwodu Kaliningradzkiego, jest bowiem łącznikiem państw bałtyckich z innymi członkami NATO. Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka to jednak inny punkt na mapie - na północ od przesmyku - powinien zwrócić uwagę świata.

Przesmyk Suwalski to po prostu granica Polski z Litwą. Źródło: Wikimedia/
Przesmyk Suwalski to po prostu granica Polski z Litwą. Źródło: Wikimedia/
Źródło zdjęć: © Getty Images
Maciej Szefer

02.06.2022 | aktual.: 02.06.2022 10:09

Z politycznego punktu widzenia przesmyk suwalski wydaje się bardzo istotny. Po pierwsze dlatego, że jest to granica polsko-litewska i ten niewielki obszar dzieli Białoruś od Obwodu Kaliningradzkiego, który jest częścią Rosji. Zdaniem eksperta - z militarnego punktu widzenia - jest to jednak trudno dostępny teren dla wojska, głównie ze względu na gęste lasy i sporą liczbę jezior.

- Rosjanie, którzy ewentualnie mieliby zaatakować, nie patrzą na mapę polityczną, tak jak przebiegają granice między państwami. Oni patrzą na dostępność terenu - mówił w rozmowie z "Faktem" gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Wojskowy wskazał bardziej prawdopodobną drogę, którą by poprowadzono wojska w przypadku ewentualnej napaści Rosji na państwa NATO. - Rosjanie, jeśli chcieliby przebijać korytarz z Białorusi do Obwodu Kaliningradzkiego, poszliby obszarem na północ od przesmyku, przez równiny południowej Litwy - stwierdził generał.

Jego zdaniem granica Polski i Litwy to teren "absolutnie niedogodny do prowadzenia obrony, ale również absolutnie niedogodny dla prowadzenia operacji zaczepnej, czyli natarcia".

Przesmyk suwalski pod ochroną wojska?

Przypomnijmy, że w drugiej połowie maja w rejonie granicy Polski i Litwy prowadzono ćwiczenia wojskowe "Defender–Europe 22". Polegały one na poprawie współdziałania sojuszniczego w obronie terytorium NATO.

W manewrach brało udział ponad 3 tysiące żołnierzy. Ćwiczenie polegało na przemieszczeniu się sił sojuszniczych od zachodniej granicy kraju do tzw. przesmyku suwalskiego, bo w tej części nastąpił "atak na obszar państw NATO, czyli Polski, Litwy".

1 czerwca posłowie Nowej Lewicy złożyli na ręce szefa MON interpelację ws. powołania nowego oddziału wojsk - tzw. dywizji podlaskiej. Zdaniem pomysłodawców, nowa jednostka mogłaby ochronić region Podlasia i granicę Polski oraz Litwy przed potencjalnym rosyjskim atakiem.

Źródło: Fakt/PAP/WP

Wybrane dla Ciebie