"Rosja chce pokazać, że nie boi się NATO"
W opinii Wojciecha Konończuka z Ośrodka Studiów Wschodnich, Rosja, zamrażając współpracę z NATO, chce pokazać, że Sojusz nie jest dla niej ważny. Rosja chce też - zdaniem eksperta - udowodnić, że sankcje NATO nie zaszkodzą Moskwie, a na zawieszeniu współpracy tracą obie strony.
Jak mówi Konończuk, nie tylko Rosja traci na ewentualnych sankcjach NATO. W ostatnim czasie, przekonuje ekspert, zostały odwołane planowane dużo wcześniej wspólne manewry wojskowe. Zdaniem Konończuka, Rosja zawieszając współpracę wysyła wyraźny sygnał, że nie boi się sankcji szykowanych przez Sojusz.
W opinii eksperta nie NATO, a tylko Amerykanie, pokazując swoją militarną siłę, są w stanie wpłynąć na Rosję. Dowodem na to ma być nerwowa reakcja Moskwy na wiadomość, że amerykańskie okręty wpływają na Morze Czarne. Zdaniem Konończuka, gdyby Stany Zjednoczone pokazały, że Gruzja jest dla nich ważnym partnerem i zagroziły, że są gotowe wysłać nawet ograniczone siły w rejon Kaukazu, mogłoby to zmienić oblicze konfliktu.
Stany Zjednoczone wielokrotnie wzywały Rosję do wycofania wojsk z Gruzji. Zapowiadały przy tym, że nie podejmą jakiejkolwiek współpracy wojskowej z Moskwą, dopóki gruziński kryzys nie zostanie rozwiązany.