Rosja chce podnieść ceny gazu sprzedawanego Białorusi
Rosja zamierza wymówić Białorusi porozumienie o
równych warunkach w polityce cenowej obu państw, aby formalnie
otworzyć sobie drogę do podniesienia cen na sprzedawany Mińskowi
gaz - informują białoruskie portale internetowe,
powołując się na rosyjską prasę.
Jak twierdzą źródła dyplomatyczne w Moskwie, rosyjskie MSZ skierowało już odpowiednią notę do rosyjskiego resortu spraw zagranicznych. Białoruskie MSZ nie potwierdziło na razie otrzymania noty i odmawia komentarzy.
Białoruś otrzymuje obecnie gaz z Rosji po subsydiowanych cenach - 46,68 USD za 1000 metrów sześciennych. Po marcowych wyborach prezydenckich na Białorusi rosyjski Gazprom zapowiedział, że podniesie ceny gazu dla tego kraju do poziomu europejskiego, nie wykluczając nawet 230 USD za 1000 metrów sześciennych.
Porozumienie, na podstawie którego Rosja sprzedaje Białorusi gaz po cenach obowiązujących na rosyjskim rynku wewnętrznym, podpisano w kwietniu 2002 roku. Wraz z nim, "w pakiecie", zawarto umowę o utworzeniu z Gazpromem przedsiębiorstwa na bazie białoruskiej firmy przesyłowej Biełtransgaz, za udziały w której Moskwa jest skłonna złagodzić swe żądania cenowe.
Według rosyjskich dyplomatów, cytowanych przez dziennik "Izwiestija", Moskwa demonstruje dobrą wolę i wypełnia swoje zobowiązania, wynikające z porozumienia, choć wciąż nie zostało ono ratyfikowane w Rosji, nie ma więc faktycznie mocy prawnej. Tymczasem Mińsk nie realizuje drugiej umowy, która miała być warunkiem dostaw taniego gazu, cały czas jednak powołuje się w rozmowach o gazie na porozumienie o równych warunkach kształtowania cen.
Porozumienie to podpisano na pięć lat, zastrzegając, że podlega ono automatycznemu przedłużeniu, jeśli co najmniej pół roku wcześniej jedna ze stron nie powiadomi drugiej na piśmie o zamiarze jego wymówienia.
Sprawa ceny rosyjskiego gazu dla Białorusi powinna wejść w nową fazę na jesieni, gdy zakończy się trwająca obecnie wycena Biełtransgazu przez holenderski bank ABN Amro. Gazprom chce 50 proc. udziałów w białoruskiej firmie, co da mu kontrolę nad liczącą 7 tys. km siecią gazociągów na Białorusi i dochodami ze sprzedaży rosyjskiego gazu w tym kraju.
Strona białoruska nie odmawia, ostro się jednak targuje. Dwa lata temu Mińsk wyceniał swoją firmę przesyłową na 5 mld dolarów, podczas gdy Gazprom - na 700 mln dolarów.
Według ekspertów niezależnego tygodnika "Biełorusy i rynok", jeśli oceniać na podstawie wpływów, Biełtransgaz jest wart 1,7 mld dolarów, a jeśli kryterium mają być zyski - to 600 mln dolarów. To dlatego że firma sprzedaje swój produkt na rynku wewnętrznym innemu państwowemu przedsiębiorstwu, Biełtopgazowi po cenie wyznaczonej przez państwo.
Bożena Kuzawińska