Romowie z Limanowej grozili sąsiadom i napadli ich?
Dwaj członkowie romskiej rodziny z Limanowej odpowiedzą przed sądem za groźby i napaść na sąsiadów z osiedla. Prokuratura Rejonowa w Limanowej skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu - poinformowała prokurator rejonowa w Limanowej Janina Tomasik.
Jednocześnie prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie napadu sąsiadów na romską rodzinę. Odmówiła także wszczęcia śledztwa w sprawie prześladowania Romów ze względów narodowościowych, ustalając, iż powodem awantury było naganne zachowanie Romów.
Sprawa dotyczy wydarzeń z nocy z 23 na 24 lipca w Limanowej, gdy doszło do awantury między mieszkańcami osiedla a zamieszkałą tam rodziną Romów. Grupa mieszkańców usiłowała wtargnąć do mieszkania Romów w bloku na osiedlu przy ul. Witosa i Fabrycznej w Limanowej. Powodem były informacje o ataku psa na ciężarną kobietę i agresywnym zachowaniu Roma, do którego pies należał. Interweniowała policja.
Jak informowała wówczas limanowska policja, konflikty na osiedlu między mieszkańcami a członkami romskiej rodziny nie są nowością. W 2009 roku było w tej sprawie ok. 20 interwencji - przeciwko osobom z obu stron konfliktu, w 2010 roku - około pięciu - sześciu. Niektóre z nich zakończyły się postawieniem zarzutów i skierowaniem sprawy do sądu, np. o uszkodzenie mienia przez rzucanie koszami przez osoby pochodzenia romskiego, i uszkodzenie ciała.
Policja podkreślała, iż są to pojedyncze, sąsiedzkie wydarzenia, których nie należy uogólniać i mówić o konflikcie polsko-romskim. Również władze miasta informowały, że osiedlowy konflikt nie ma tła rasowego, ale sąsiedzki, a zarzewiem jest jedna patologiczna rodzina, objęta opieką społeczną i zalegająca z czynszem. Burmistrz zaznaczał, że inne romskie rodziny nie wywołują konfliktów.
W sprawie lipcowych zamieszek zawiadomienia o groźbach i napaści oraz wnioski o ściganie złożyli sąsiedzi romskiej rodziny. Postępowanie w tej sprawie zakończyło się wniesieniem do sądu aktu oskarżenia przeciw dwóm członkom rodziny Romów - ojcu i synowi. Dodatkowo o dwójce nieletnich członków rodziny, uczestniczących - zdaniem prokuratury - w wydarzeniach, zawiadomiony został sąd rodzinny.
Ze śledztwa wyłączono wątek ewentualnej napaści sąsiadów i ich gróźb wypowiadanych pod adresem romskiej rodziny. Ten wątek został jednak umorzony z uwagi na niezłożenie przez Romów wniosku o ściganie.
Z kolei zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z powodu przynależności etnicznej podczas próby linczu i stosowania przemocy wobec rodziny romskiej złożył prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski. Wystąpił on także do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka o "wsparcie i działanie". Wcześniej sprawę z urzędu podjął RPO.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, ponieważ postępowanie sprawdzające nie wykazało, aby doszło do prześladowań na tle narodowościowym. Ustalono zaś, że przyczyną było agresywne, naganne zachowanie rodziny romskiej.
Decyzja o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie napaści ze względów narodowościowych jest już prawomocna; strony nie złożyły zażalenia. Umorzenie sprawy ewentualnej napaści na Romów z powodu braku ich wniosku o ściganie nie uprawomocniło się jeszcze.
NaSygnale.pl: "Tak właśnie zostałam prostytutką..."