Roman Polański: będę mógł udać się na grób ojca

• Reżyser po raz pierwszy odniósł się do decyzji sądu ws. ekstradycji

• Polański: żałuję tylko, że tak długo musiałem na to czekać

• SN oddalił kasację prokuratora generalnego, który chciał zwrotu sprawy ekstradycji Polańskiego do USA krakowskiemu sądowi

- Dobrze, że wreszcie będę mógł czuć się bezpiecznie w moim własnym kraju - powiedział Roman Polański w telefonicznej rozmowie z reporterem "Faktów po południu" w TVN24. Reżyser pierwszy raz publicznie odniósł się do decyzji polskiego Sądu Najwyższego, który uznał ekstradycję 83-letniego filmowca do USA za niedopuszczalną.

- Żałuję tylko, że tak długo musiałem na to czekać - stwierdził reżyser i zapewnił, że będzie teraz częściej podróżował do Polski, w tym do rodzinnego Krakowa.

- Cieszę się, że będę mógł spokojnie udać się na Salwator, na grób mojego ojca, albo Andrzeja Wajdy, mojego przyjaciela - powiedział.

We wtorek troje sędziów SN oddaliło kasację prokuratora generalnego, który chciał zwrotu sprawy ekstradycji Romana Polańskiego do USA krakowskiemu sądowi. Tym samym ostateczne jest uznanie ekstradycji za niedopuszczalnej prawnie.

Polańskiemu w 1977 r. w USA zarzucono sześć przestępstw, w tym gwałt pod wpływem narkotyków i molestowanie nieletniej. Reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Na mocy zawartej wtedy ugody Polański przyznał się do seksu z nią, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty. W ramach ugody reżyser stawił się w zakładzie karnym i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił jednak USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.

W październiku 2015 r. roku Sąd Okręgowy w Krakowie wydał postanowienie o niedopuszczalności ekstradycji Polańskiego do USA. Uznał, że przed sądem amerykańskim została zawarta ugoda z Polańskim, a kara, która mu groziła, została wykonana z nawiązką. I choć w listopadzie zeszłego roku krakowska prokuratura okręgowa poinformowała, że nie złoży zażalenia na to postanowienie w maju gdy na czele prokuratury stanął Zbigniew Ziobro, oświadczył że zdecydował się skierować kasację.

W ocenie prokuratora generalnego krakowski sąd, który odmówił wydania Polańskiego, "w rażący sposób naruszył umowę o ekstradycji zawartą pomiędzy Polską a USA. Jak czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej, "błędnie przyjął, że przeszkodą w wydaniu oskarżonego jest to, że zarzucane mu przestępstwa uległy przedawnieniu w Polsce. Nie doszło bowiem do przedawnienia karalności tych czynów w USA. Dlatego też, zgodnie z umową ekstradycyjną, oskarżony powinien zostać przekazany Stanom Zjednoczonym" - napisano w komunikacie.

Oprac. Iga Burniewicz

Wybrane dla Ciebie

Trump ocenił Gretę Thunberg. Padły mocne słowa
Trump ocenił Gretę Thunberg. Padły mocne słowa
Z nimi Hołownia powalczy o pracę w ONZ. To politycy z dorobkiem
Z nimi Hołownia powalczy o pracę w ONZ. To politycy z dorobkiem
Francuzi wściekli na Macrona. Obwiniają go o kryzys
Francuzi wściekli na Macrona. Obwiniają go o kryzys
Wyniki Lotto 06.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 06.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Zełenski: prosimy Holandię o dodatkową pomoc
Zełenski: prosimy Holandię o dodatkową pomoc
Kiedy wrócą Polacy z flotylli? Jest opóźnienie
Kiedy wrócą Polacy z flotylli? Jest opóźnienie
Znaleźli dwa ciała. Makabryczne odkrycie nad rzeką
Znaleźli dwa ciała. Makabryczne odkrycie nad rzeką
Czeka nas biała Gwiazdka? Są prognozy na nadchodzącą zimę
Czeka nas biała Gwiazdka? Są prognozy na nadchodzącą zimę
Francja bez premiera. Macron daje 48 godzin
Francja bez premiera. Macron daje 48 godzin
Będzie pokój w Gazie? Rozpoczęły się kluczowe rozmowy
Będzie pokój w Gazie? Rozpoczęły się kluczowe rozmowy
"Źle się dzieje". Kijów uderza 2 tys. km w głębi Rosji
"Źle się dzieje". Kijów uderza 2 tys. km w głębi Rosji
Matka zastrzeliła dwoje dzieci w Teksasie. Sama zawiadomiła policję
Matka zastrzeliła dwoje dzieci w Teksasie. Sama zawiadomiła policję