Roman Giertych: zaskakuje mnie sytuacja w PiS
Jestem trochę zaskoczony sytuacją w Prawie i Sprawiedliwości. Nie było moim celem, aby ochrona życia i praca nad zmianą Konstytucji stanowiła pretekst dla niektórych do budowania własnej pozycji. Różnice w polityce są rzeczą naturalną, nie ma co z tego powodu dramatyzować – powiedział lider LPR, wicepremier Roman Giertych w audycji "Sygnały Dnia".
16.04.2007 | aktual.: 16.04.2007 13:30
Joanna Lichocka: "Nie interesuje mnie PiS; interesuje mnie koalicja" – powiedział pan i powiedział, że będzie chciał podjąć się mediacji między Markiem Jurkiem a Jarosławem Kaczyńskim. Jak wygląda ta mediacja?
Roman Giertych: Jestem trochę zaskoczony sytuacją w Prawie i Sprawiedliwości. Nie było żadnym moim celem, aby obrona życia, którą rozpocząłem, praca nad zmianą Konstytucji i debata publiczna, która, uważam, że jest pozytywna w tym zakresie, oraz debata parlamentarna, która musi się toczyć, dlatego że te sprawy w Polsce nie są załatwione, żeby one stanowiły pretekst dla niektórych do budowania własnej pozycji w ramach PiS-u czy w ramach jakiejkolwiek innej partii. Wydaje mi się, że ta sprawa ochrony życia powinna zostać wyłączona z prób uzyskiwania przewag czy jakichś korzyści politycznych związanych z niejednoznacznością postawy.
Ja różnię się w tej sprawie od Jarosława Kaczyńskiego, od Prawa i Sprawiedliwości w większości, różnię się dlatego, że żeśmy inaczej głosowali w Sejmie. Natomiast po pierwsze uważam, że różnice w polityce są rzeczą naturalną, nie ma z tego powodu co dramatyzować. Myślę, że może jest teraz czas na to, aby pogłębić naszą debatę i spróbować argumentami przekonać do racji, ale też pamiętam o tym, że główną partią, która zablokowała zmianę w Konstytucji jest Platforma Obywatelska, która w tej chwili przechodzi na pozycje właściwie postkomunistyczne. Oświadczenie liderów Platformy, że będą teraz zajmowali się właśnie obroną ludzi z SLD czy też obroną praw gejów, głosowanie w takiej wielkiej liczbie przeciwko życiu świadczy o tym, że ta partia powoli trafia do postkomunistycznego rynsztoka i...
Odejdźmy od Platformy i wróćmy do spraw koalicji. Naprawdę pan nie przewidział, wprowadzając temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, bo przecież do tego pan prowadził...?
- Nie, nie, nie, pani redaktor, proszę nie wprowadzać w błąd słuchaczy. Myśmy debatowali o zmianie Konstytucji, która miała wprowadzić zasadę, że życie ludzkie jest chronione od momentu poczęcia do naturalnej śmierci.
Czy w konsekwencji nie byłoby potrzeba uchwalenia ustawy, która zmieniałaby dotychczas obowiązującą i likwidującą jakiekolwiek wyjątki od...?
- Żadna ekspertyza o tym nie mówiła. To są dwie różne rzeczy.
I nie było to pana intencją?
- Nie, to są dwie różne rzeczy. Oczywiście, ja jestem krytykiem obecnie obowiązującej ustawy, nie mówię, że nie jestem, ale ta sprawa zmiany Konstytucji nie miała z kwestią ustawy nic wspólnego...
Będzie chciał pan w tej kadencji zaostrzyć ustawę antyaborcyjną?
- ...i próby wmawiania tego związku są nieprawdziwe, często też były fałszywym argumentem. Chciałem też się odnieść do...
Momencik. Czy będzie pan chciał, czy LPR będzie chciała w tej kadencji...
- Jeżeli będzie taka możliwość.
...złożyć projekt ustawy?
- Tego nie wiem, natomiast jeżeli byłaby taka możliwość polityczna, to byśmy za tym byli, ale czy ona jest, to w tej chwili trudno mi powiedzieć.
A czy wprowadzając w takim razie propozycje zmiany Konstytucji, nie sądził pan, że ci, którzy mówią, że nie ma takiej możliwości politycznej, nie mają racji?
- Pani redaktor, otóż ja chciałem bardzo jednoznacznie sprzeciwić się argumentom, które mówią w ten sposób: „Myśmy nie głosowali (bo to jest argument na przykład pana posła Kurskiego), nie głosowaliśmy za zmianami w Konstytucji, bo nie miały szans”. To samo może powiedzieć Platforma – nie głosowaliśmy za zmianami, bo przez postawę PiS-u ta zmiana nie miała szans. Otóż tego typu argumentacja jest argumentacją ad absurdum, po prostu brutalnie mówiąc kompletnie idiotyczną, dlatego że wyobraźmy sobie sytuację, w której Liga Polskich Rodzin w ramach układu koalicyjnego mówi: nie głosowaliśmy za tą ustawą, bo ona nie miała szans. A dlaczego nie miała szans? No bo wiadomo, że jak my nie głosujemy, to nie będzie większości.