Roman Giertych ostro w sieci. "Nękacie mi dzieci?"
Roman Giertych nie przebierał w słowach. W mocnym wpisie uderzył w polskie organy ścigania. Powodem jest wpis jego żony - Barbary, która opisała niecodzienne zachowanie śledczych, o którym poinformowała ją córka Maria.
Roman Giertych nie zaprzestaje krytyki polskiego wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania. Po wcześniejszym zatrzymaniu mecenasa w związku z zarzutami o działanie na szkodę spółki deweloperskiej Polnord - teraz polskie służby miały wziąć na celownik najbliższych Giertycha.
Roman Giertych ostro w sieci. Powodem obawa o córkę. Winna prokuratura?
Chodzi o wpis, który pojawił się w mediach społecznościowych żony mecenasa - Barbary. Ta poinformowała, że ich córka Maria miała być śledzona przez polską policję.
"Dzisiaj nieoznakowany samochód śledził spod domu moją córkę Marysię. Gdy stanęła na parkingu, zablokował jej wyjazd. Dwóch policjantów zażądało jej dowodu i podjęli próbę przesłuchania bez żadnego trybu" - czytamy we wpisie Barbary Giertych, która powołuje się na słowa córki.
Piotr Zgorzelski się zdenerwował. Wniosek ws. dziennikarza TVP
Wpis żony podał dalej Roman Giertych. Mecenas zagroził też służbom i pisał o wyciąganiu konsekwencji. "Nękacie mi dzieci dranie? Odpowiecie za to" - podkreślił znany adwokat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wkrótce w mediach społecznościowych pojawił się kolejny wpis Barbary Giertych, która poinformowała, że za takie działania służb ma odpowiadać prokuratura w Poznaniu.
"Policjanci działali na zlecenie prokuratury w Poznaniu. Miarka się przebrała! Składamy zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez policjantów" - zaznaczyła żona Romana Giertycha.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Roman Giertych a prokuratura. Śledztwo trwa
To właśnie prokuratura w Poznaniu prowadzi sprawę przeciwko Romanowi Giertychowi i Ryszardowi Krauzemu. Obaj mieli być powiązani z wyprowadzeniem 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Więcej o zatrzymaniu byłego lidera Ligii Polskich Rodzin przez CBA informowaliśmy w połowie października.
We wtorek 17 listopada sąd w Poznaniu zawiesił wszystkie środki zapobiegawcze nałożone na Romana Giertycha przez prokuraturę. Mecenas może wrócić do pracy, nie musi płacić też 5 mln złotych poręczenia majątkowego.