ŚwiatRoman Giertych: nasza obecność w Unii staje się absurdalna

Roman Giertych: nasza obecność w Unii staje się absurdalna

Przez 6 lat zobowiązujemy się płacić do wspólnej kasy więcej niż będziemy otrzymywać. Będziemy utrzymywać rolnictwo francuskie, hiszpańskie i drogi w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Sytuacja naszej obecności w Unii powoli staje się po prostu czymś absurdalnym i ja myślę, że trzeba tutaj rozpocząć największą debatę publiczną, dlatego, że jeżeli dalej się pozwolimy tak traktować w ramach Unii Europejskiej to znajdziemy się w końcu w sytuacji kraju, który nie może nawet odpowiedzieć na embargo wobec sąsiadów, a jednocześnie jesteśmy dyskryminowani na całym świecie - powiedział Roman Giertych w "Salonie Politycznym Trójki".

18.11.2005 | aktual.: 18.11.2005 11:50

Jolanta Pieńkowska: Wbrew protestom Ligi premier powołał Joannę Kluzik-Rostkowską na wiceministra w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Pani minister ma się zajmować sprawami rodziny. Będziecie dalej popierać rząd?

Roman Giertych: Jest to trudna rzecz, dlatego, że pan premier rzeczywiście wbrew stanowiskom LPR dokonał bardzo zasadniczego posunięcia kadrowego. Próbował to osłabić twierdząc, że będzie doradca od spraw obrony życia przy premierze. Ale to jest zupełnie coś innego. Wiceminister w ministerstwie, a doradca - to są dwie zupełnie różne kategorie. Doradca to jest tylko i wyłącznie osoba, która może coś doradzać premierowi i tyle. Natomiast funkcja wiceministra do spraw rodziny dla pani Kluzik-Rostkowskiej to jest pewne wyzwanie rzucone określonym środowiskom. Myślę, że to jest pierwszy krok, który mówi o tym, że jednak premier zamierza odchodzić od swojego programu również rodzinnego. Drugim krokiem jest blokowanie wprowadzenia do porządku obrad sprawy becikowego. Nie rozumiem tutaj argumentów pana marszałka Marka Jurka, który twierdzi publicznie, że nie jest możliwe wprowadzenie, dlatego że on ma opinię profesora Jaroszyńskiego na podstawie, której wynika, że już obecnie samorządy mogą uchwalać becikowe. I
pan Marek Jurek, mimo że zna te argumenty - bo ja na konwencie je podnosiłem - nie mówi nic na ten temat, że przecież na podstawie tej opinii właśnie profesora Jaroszyńskiego Rada Warszawy podjęła uchwałę o becikowym, która została zaskarżona przez wojewodę do wojewódzkiego sądu administracyjnego i sąd ją uchylił. W związku z czym becikowego nie ma i dopóki się nie zmieni ustawy - nie będzie. W związku z czym argumenty, że już na obecnej bazie prawnej samorządy mogą becikowe wypłacać są nieprawdziwe. Dodam, że jest jeszcze cały szereg innych rzeczy, które mnie niepokoją w chwili obecnej.

Na przykład sprawa prywatyzacji Elektrowni "Dolna Odra".

- Tak, ale jest jeszcze ważniejsza sprawa, mianowicie kwestie makroekonomiczne. Brak reakcji na to co się dzieje w sprawie rosyjskiej. Brak reakcji na skandaliczną rzecz, która jest w reakcjach polsko - unijnych, dlatego, że w chwili obecnej Rosja wprowadziła embargo na dostawy żywności z Polski. Polska nie może odpowiedzieć tym samym, dlatego, że wiąże nas wspólna polityka celna. Tymczasem polska dyplomacja w Brukseli w ogóle tej sprawy nie podnosi. Nie było na przykład żadnego spotkania polskiego ambasadora z parlamentarzystami europejskimi, żeby o tę kwestię zrobić teraz wielki raban. Dlatego, że jakby się teraz zachowała Unia Europejska gdyby na przykład Stany Zjednoczone wprowadziły embargo na żywność czy wina francuskie. Przecież byłby krzyk nieprawdopodobny.

Byłby pewnie szczyt nadzwyczajny.

- Oczywiście. I Unia Europejska natychmiast wprowadziłaby sankcje ekonomiczne wobec USA. Jeśli my w tej chwili nie protestujemy gdy Rosja wprowadza embargo na polską żywność, za moment wprowadzi Ukraina, za chwilę inne kraje. To po co nam Unia Europejska? Jeżeli dopłacamy - już wiemy, ponieważ wykorzystanie funduszy strukturalnych jest na poziomie 3% - to bedziemy dopłacać do budżetu unijnego. Jeżeli nie jesteśmy objęci wspólną polityką celną, jeżeli można wyłączać z Unii Europejskiej poszczególne kraje i wprowadzać wobec nich embargo, jeżeli wreszcie w Parlamencie Europejskim nie wolno głosić swoich poglądów - to ja stawiam publicznie pytanie - Po co nam Unia? Czy w takim razie rząd nie powinien zagrozić obniżeniem składki członkowskiej do poziomu szkód.

Na razie jest tak, jak pisze "Rzeczpospolita" - "Polska będzie jedynym krajem, który nie poprze projektu unijnego budżetu na 2006 rok".

- Dobrze, ale to jest kwestia taka, że w tym budżecie mamy przewidzianą sytuację Polski jak płatnika netto, no więc dlaczego ma Polska poprzeć taki budżet, w którym przez 6 lat zobowiązujemy się płacic do wspólnej kasy wiecej pieniędzy niż jej otrzymywać. To Polska będzie utrzymywać drogi w Niemczech, we Francji, Wielkiej Brytanii. Będziemy utrzymywać rolnictwo francuskie, hiszpańskie. No sytuacja naszej obecności w Unii powoli staje się po prostu czymś absurdalnym i ja myślę, że tutaj największą debatę publiczną trzeba tutaj rozpocząć, dlatego, że jeżeli dalej się pozwolimy tak traktować w ramach Unii Europejskiej to znajdziemy się w końcu w sytuacji kraju, który nie moze nawet odpowiedzieć na embargo wobec sąsiadów, a jednocześnie jesteśmy dyskryminowani na całym świecie.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)