Roman Giertych: miasta spuściły lanie partii Kaczyńskiego. "To nie jest najgorsza wiadomość dla PiS"
Ewangelia według św. Mateusza, 1.10 "Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona." "Zwycięstwo". Pan jednak miłuje prawo i sprawiedliwość, a nie Prawo i Sprawiedliwość. Psalm, który był czytany w niedzielę w kościołach i który zawierał te słowa niektórzy uznali za dobrą wróżbę dla PiS.
Klęska PiS-u w wyborach samorządowych jest jednak oczywista. Jarosław Kaczyński wprawdzie ogłosił zwycięstwo i trzeba przyznać, że zrobił to z kamienną twarzą, ale nie zmienia to faktów. Lanie jakie miasta spuściły partii Kaczyńskiego (gdzie te czasy, gdy Kaczyński był prezydentem Warszawy?) to nie jest najgorsza wiadomość dla PiS.
Najgorszą jest to, że nie udało im się wyeliminować PSL i że pomimo tego, że TVP, które stanowi czasami jedyny kanał informacji na wsi, zamieniło się w partyjną szczekaczkę, to PSL przetrwał te wybory pozbawiając PiS połowy głosów rolników. Tym samym PiS nie będzie rządził w ponad 80% sejmików i powiatów. Te dwa wydarzenia socjologiczne tj. mobilizacja antypisowska w miastach oraz podział wśród rolników doprowadziły do tego, że pisowska rewolucja, która wydawało się, ze zaleje Polskę została zatrzymana. Samorządy, które dotychczas z obawy przed potęgą PiS nie stanowiły jawnych bastionów oporu, zamienią się teraz w część społeczeństwa obywatelskiego, które odsunie PiS od władzy.
Wszyscy widzą, że PiS można pokonać i że wynik wyborów w 2019 jest otwarty. To spowoduje, że przez ten rok PiS nie będzie miał żadnych możliwości wykorzystać potencjału wymiaru sprawiedliwości do zastraszenia przeciwników. A brak zastraszania ludzi doprowadzić musi do klęski PiS. Droga do zwycięstwa opozycji w wyborach roku 2019 i 2020 została otwarta.