Roman Giertych: LPR jest w tej chwili w opozycji
LPR jest w tej chwili w opozycji. Mamy obecnie jasną, klarowną sytuację. Będziemy głosować zgodnie z naszym programem. Jeżeli będą różnice programowe między nami a PiS-em, będziemy głosować przeciwko PiS-owi i w związku z tym należy liczyć się z tym, że od następnego Sejmu PiS może nie wprowadzić do porządku obrad niczego co się nie spodoba opozycji, bo przecież jest prawo veta na konwencie. Może dojść do sytuacji, w której będziemy mieli rząd, który na trwale jest pozbawiony zdolności koalicyjnej - powiedział Roman Giertych, szef LPR w "Sygnałach Dnia".
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 11:30
Jolanta Pieńkowska: Dziś gościem Trójki jest lider Ligi Polskich Rodzin - Roman Giertych.
Roman Giertych: Dzień dobry.
Właściwie powinnam zacząć - wielki przegrany?
- Wydaje mi się, że jedyną osobą, która w tej sprawie przegrała jest pan Jarosław Kaczyński, który ma Andrzeja Leppera w rządzie, a nie ma wiekszości. Jeden z tytułów prasowych, który najtrafniej ujął całą kwestię napisał przy zdjęciu tych panów, którzy podpisywali wczoraj umowę koalicyjną - PRAWIE JAK KOALICJA, a prawie to robi naprawdę wielką różnicę.
Ale tam na tym zdjęciu jest Bogusław Kowalski, a nie Roman Giertych. Jakiś czas - wcale nie tak dawno temu mówił pan w tym studiu, że nie wierzy pan w rozbicie Ligi Polskich Rodzin. Wtedy przypomnę te informację jako pierwsze podało "Życie Warszawy".
- Udało się PiS-owi wyciągnąć pięciu posłów. No i co z tego?
Może wyciągną pozostałych.
- Tylko pozostali, wczoraj wieczorem głosując, bo nie było formalnego wniosku, że tych pięciu wystąpiło - więc głosowaliśmy ich wykluczenie - w tajnym głosowaniu - wszyscy zagłosowali za wykluczeniem tych pięciu osób.
Tylko przypomnę, że było też takie tajne głosowanie na wniosek pani poseł Anny Sobeckiej - to, które dotyczyło pańskiego odwołania - no i wtedy okazało się, że siedmiu posłów też głosowało przeciw.
- Ośmiu i nie posłów. Tam wówczas też trzech senatorów głosowało, bo na naszym klubie byli zawsze senatorowie. Tak, że ta piątka która teraz wyszła wtedy też głosowała - nikt więcej.
A PiS pozostałych kusi stanowiskami.
- To jest właśnie przykre, że pan Kowalski dał się skusić na stanowisko - jeszce nie wiem jakie.
Podobno wiceministra transportu.
- No to gratuluję panu Kowalskiemu objęcia tak ważnej funkcji i doprowadzenia do tego, że złamał swoją lojalność, dlatego, że wydaje mi się, że to co się w tej chwili stało to jest trwała sytuacja dla PiS-u - braku możliwości szukania większości. PiS wszystkich poobrażał. To co zrobił z Ligą Polskich Rodzin wysyłając zaproszenia do rozmów najpierw do pani Anny Sobeckiej, o której widocznie wiedział, że ma zamiar wystąpić z naszego ugrupowania rozmawiając w takiej formie i takiej atmosferze, która naprawdę nie służyła porozumieniu i pojednaniu.
Ale mimo tej obrazy pan mówił : " ja jestem cały czas gotów do rozmów z PiS-em".
- Tylko poważnych. My nie będziemy rozmawiać z PiS-em w sytuacji gdy ktoś proponuje wiceministra transportu i nie ustępuje w sprawach programowych. LPR jest poważnym ugrupowaniem, chociaż jak się okazało, niektórzy jej posłowie nie są poważnymi ludźmi.
Ale są ciekawymi ludźmi jak to powiedział Przemysław Gosiewski przedwczoraj w tym studiu nazywając pana głównym destruktorem Sejmu.
- Ja nie chcę właśnie do tych epitetów różnego rodzaju, które są wobec mnie formułowane się odnosić, bo ten atak ze strony PiS-u na Ligę i na mnie trwa nieustannie.
Ale musi się pan odnieść, bo mówi to nie szeregowy poseł Prawa i Sprawiiedliwości, tylko przewodniczący tego klubu odpowiedzialny za negocjacje i mówi, że Roman Giertych to nie jest Liga Polskich Rodzin. To też słowa, które padły w tym studiu.
- To nie pan Gosiewski wyznacza kto jest Ligą Polskich Rodzin tylko władze statutowe partii.
Chciałby, przeciez PiS próbowało wyznaczać kto powinien negocjować ze strony LPR.
- Tylko właśnie dlatego skończyli tak jak skończyli. Dzisiaj mają taką sytuację, że wczoraj w pierwszym głosowaniu zaczęli przegrywać. Przegrali ważną poprawkę do ustawy, poprawkę PO, która obniżała podatki. Będą przegrywać na następnych posiedzeniach - jeżeli się sytuacja nie zmieni wszystkie głosowania, bo LPR jest w tej chwili w opozycji. Jasna, klarowna sytuacja, którą obecnie mamy. Będziemy głosować zgodnie z naszym programem. Jeżeli będą różnice programowe między nami, a PiS-em, będziemy głosować przeciwko PiS-owi i w związku z tym należy liczyć się z tym, że od następnego Sejmu PiS może nie wprowadzić do porządku obrad niczego co się nie spodoba opozycji, bo przecież jest prawo veta na konwencie. Może dojść do sytuacji, w której będziemy mieli rząd, który na trwale jest pozbawiony zdolności koalicyjnej. To co się stało obecnie w relacjach z PSL-em i z LPR...
Przeczytaj cały wywiad