Roman Giertych i śledztwo PiS. Bogdan Święczkowski o nowych zarzutach
Roman Giertych może spodziewać się nowych kłopotów ze strony śledczych. Zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski zapowiada, że były wicepremier niebawem usłyszy nowe zarzuty. "Prokuratura stawia się ponad sądami" - komentuje Giertych.
Roman Giertych znalazł się na celowniku służb w związku ze śledztwem dotyczącym działania na szkodę spółki deweloperskiej Polnord. W połowie listopada sąd w Poznaniu zawiesił wszystkie środki zapobiegawcze nałożone na Romana Giertycha przez prokuraturę.
- Kuriozalne orzeczenia sądów dotyczące braku zastosowania środków zapobiegawczych wobec podejrzanych utrudniają postępowanie, ale go nie uniemożliwiają i nie powstrzymają - powiedział pierwszy zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą", pytany o "przegrane starcie" z Romanem Giertychem.
Dodał, że - trzymając się konwencji sportowej - to prawdziwe starcie nastąpi w sądzie, kiedy dojdzie do procesu.
- Mamy mocne dowody przeciw mecenasowi G. - mówi Święczkowski. Stwierdził, że chodzi o nowe dowody "wskazujące na możliwość rozszerzenia zarzutów", a które mają znaleźć się w akcie oskarżenia.
Zobacz też: Zbigniew Ziobro pisze do Mateusza Morawieckiego. Komentarz Piotra Zgorzelskiego
Bogdan Święczkowski w wywiadzie dla "Rz" powiedział też, że to "ważne dokumenty"zabezpieczone we włoskiej willi żony Romana Giertycha.
- Zabezpieczone dokumenty, w tym w wersji elektronicznej, jednoznacznie wskazują na sprawstwo głównych podejrzanych, Romana G. i Ryszarda K. - powiedział, zapowiadając, że "postawienie kolejnych zarzutów to kwestia nieodległego czasu".
Roman Giertych odpowiada: prokuratura stawia się ponad sądami
W odpowiedzi Giertych napisał w mediach społecznościowych, że to dobrze, że Święczkowski udzielił tego wywiadu, bo "przynajmniej wiadomo, że to on odpowiada za nielegalne pozbawienie wolności 12 osób".
"Atakowanie przez niego sądów i nazywanie prawomocnych orzeczeń kuriozalnymi jest dowodem tego, że prokuratura stawia się ponad sądami" - napisał adwokat, komentując stwierdzenia zastępcy Zbigniewa Ziobry.
Roman Giertych odniósł się też do słów o "ważnych dokumentach" z Włoch, stwierdzając, że nie są to nowe informacje, a dokumenty "spoczywają w magazynie prokuratury w Rzymie".
Ocenił również, że ze słów Święczkowskiego wynika, iż "o zasadności roszczeń cywilnych od dziś nie będzie decydował sąd, ale prokuratura". "To jest rewolucja" - zaznaczył Giertych.
Po kilku godzinach adwokat poinformował również, że czeka go zabieg na sercu.
"Szaleńczy atak Święczkowskiego na sądy ma miejsce dzień po tym, jak dowiedziałem się z podjętej za granicą konsultacji profesora kardiologii (z USA), że czeka mnie trudny i kosztowny zabieg na sercu. I że zdrowie zabrała mi akcja CBA w październiku" - napisał na Twitterze.
Roman Giertych: nękacie mi dzieci
Postępowanie dotyczące Romana Giertycha i Ryszarda Krauze prowadzi prokuratura z Poznania. Obaj mieli być powiązani z wyprowadzeniem 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
Kilka tygodni temu sąd uznał, że mecenas może wrócić do pracy, nie musi płacić też 5 mln złotych poręczenia majątkowego.
Kłopoty byłego wicepremiera, a teraz czynnego adwokata, dotyczą nie tylko jego, ale również najbliższych. -"Dzisiaj nieoznakowany samochód śledził spod domu moją córkę Marysię. Gdy stanęła na parkingu, zablokował jej wyjazd. Dwóch policjantów zażądało jej dowodu i podjęli próbę przesłuchania bez żadnego trybu" - napisała w poniedziałek w mediach społecznościowych Barbara Giertych.