Roman Giertych: brzydzę się Nisztorem. Uważam go za szantażystę i bandytę
- Czy się brzydzę tą osobą? Brzydzę się - mówił o Piotrze Nisztorze w "Poranku Radia TOK FM" mecenas Roman Giertych. - Uważałem go za szantażystę, gangstera i bandytę. A dzisiaj jeszcze bardziej tak uważam - dodał. Były wicepremier i minister edukacji odpierał zarzuty "Wprost" jakoby chciał stworzyć grupę, która wymuszałaby pieniądze od najbogatszych Polaków.
Giertych tłumaczył, że chciał się spotkać z Nisztorem, gdyż "otrzymał zlecenie od osoby blisko zaprzyjaźnionej z Janem Kulczykiem, aby spróbować wydobyć książkę, którą przygotowywał Nisztor". - Były informacje, że [Nisztor] chodzi z tą książką i próbuje ją upchnąć nie na zasadzie publikacji, tylko poza rynkiem. Uważałem go za szantażystę, gangstera i bandytę. A dzisiaj jeszcze bardziej tak uważam - zaznaczył.
Adwokat przyznał, że rozmowa okazała się w połowie skuteczna - Giertych co prawda nie nabył praw autorskich, ale Nisztor przekazał mu książkę. - Przeanalizowaliśmy ją pod kątem prawnym i przedstawiliśmy analizę naszemu mocodawcy. Stwierdziliśmy, że nie ma tam specjalnych zagrożeń - stwierdził b. wicepremier.
Gość "Poranka Radia TOK FM" podkreślił, że uważa "Wprost" za grupę przestępczą, a naczelnego tygodnika Sylwestra Latkowskiego nazywa "byłym gangsterem". Pytany, czy brzydzi się Piotrem Nisztorem potwierdził: brzydzę się. - Pan Nisztor od początku budził moje głębokie obrzydzenie i nigdy więcej się z nim nie spotkałem - podkreślił Giertych.
Zdaniem byłego wicepremiera, publikacja taśm to zemsta za prowadzenie spraw kilku podsłuchanych polityków. Jako adwokat Giertych reprezentuje Radosława Sikorskiego i Jacka Rostowskiego przeciwko "Wprost" w sprawie podsłuchów. Oskarża on dziennikarzy o działanie w grupie przestępczej oraz o ujawnianie treści, uzyskanych drogą nielegalnych podsłuchów.
Roman Giertych zapowiedział także, że nie będzie wracał do polityki. Zaprzeczył pogłoskom, jakoby miał zostać ministrem spraw wewnętrznych.
Kolejne nagrania "Wprost"
Według tygodnika "Wprost", w trakcie spotkania zainicjowanego przez Romana Giertycha z dziennikarzem Piotrem Nisztorem, były lider LPR, znany adwokat, miał składać "szokujące propozycje". Dziennikarz twierdzi, że Giertych przez podstawioną spółkę chciał kupić od niego książkę o Janie Kulczyku. Chodziło o wstrzymanie jej publikacji. Według "Wprost" Giertych chciał stworzyć grupę, która wymuszałaby pieniądze od najbogatszych Polaków.
Źródło: TOK FM, IAR