Rolnicy sparaliżowali Kraków. "Tu jest Polska, nie Bruksela"
- Jak tam zacznie boleć, Ulę, Olafa, Donia, tę całą ekipę, to dopiero się zmieni. Jeszcze za mało boli. - My jesteśmy już zdesperowani, przychodzi zaraz lipiec, sierpień, są żniwa, a magazyny pełne. Co mamy robić, jak nic nie wiemy, czy będzie się nam to opłacało - mówili rolnicy na proteście w Krakowie. Do Krakowa wjechało ok. 2 tys. maszyn, które na kilka godzin sparaliżowały miasto. Obrazki ze stolicy Małopolski poszły w świat. Agencja Reutera udostępniła nagrania ze środowego wydarzenia w Krakowie. Obrazki z Małopolski udostępniła również amerykańska agencja Associated Press. Rolnicy już ok. godz. 9. zaczynali się zjeżdżać przed siedzibę Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Basztowej 22 w Krakowie, gdzie protest zaplanowano do godz. 14. Na ogrodzeniach rozwiesili banery, na których m.in. pojawiły się hasła: "Stop dystrybucji skażonego materiału siewnego", "Głód poczujesz-rolnika uszanujesz". Na chodniku rozstawiono też znicze. Rolnicy przyszli na protest z biało-czerwonymi flagami. Następnie przeszli ulicami centrum, skandując m.in. hasła "tu jest Polska, nie Bruksela". Według lokalnych mediów, na ręce wojewody i marszałka rolnicy złożyli dwa ważne dokumenty. Jak informuje Gazeta Krakowska, jeden dokument zawierał porozumienie pomiędzy organizacjami rolniczymi i rolnikami indywidualnymi niezrzeszonymi. Drugi z kolei zawierał postulaty małopolskich rolników. Obydwa pisma zostały złożone w Urzędzie Wojewódzkim i Urzędzie Marszałkowskim.