Rolnicy protesują w Warszawie. "Umrzemy śmiercią naturalną"
W środę rano rolnicy z AgroUnii ruszyli do Warszawy. Do stolicy wjechało ponad 100 traktów, które spowodowały utrudnienia. Protest odbywa się pod hasłem: "Głodna płaca za ciężką pracę". Na miejscu pojawiła się reporterka Wirtualnej Polski Kinga Lewandowska, która przekazała, że rolników jest blisko 2 tys. Protestujący poinformowali o tym, że są wściekli, bo znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, która spowodowana jest m.in. inflacją i wysokimi cenami nawozów. - Najważniejsze hasła, które możemy tutaj zobaczyć to są m.in. takie, że "nie będziemy umierać w ciszy" - przekazała reporterka WP. Protestujący zmierzają do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Czekamy na jakieś decyzje, żeby były zmiany - oznajmił jeden z protestujących rolników w rozmowie z Kingą Lewandowską. - Chcemy cen minimalnych na produkty rolnicze, żeby było z czego żyć - dodał manifestujący mężczyzna i zaznaczył, że rolnicy zamiast być na gospodarstwie, przyjechali do stolicy. - Umrzemy śmiercią naturalną - wskazała jedna z protestujących kobiet, której sytuacja na roli się pogorszyła.