Rokita: ponowne wezwanie Kwiatkowskiego wydaje się pewne
Ponowne wezwanie prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego w końcowej fazie prac sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina wydaje się pewne - uważa Jan Rokita (PO).
"Gdy chodzi o Roberta Kwiatkowskiego, to sądzę, że jego przesłuchanie w ostatniej fazie prac komisji jest pewne" - powiedział dziennikarzom Rokita.
"Gdy idzie o prezesa Kwiatkowskiego, to trzeba poznać jego opinię na temat całego szeregu sprzeczności, które znajdują się i w jego zeznaniach i między jego zeznaniami a zeznaniami wielu innych świadków" - dodał.
Komentując wtorkowe zeznania dyrektora generalnego TVP Macieja Kosińskiego, Rokita zaznaczył, że wnosi o wzywanie tych świadków, którzy, jego zdaniem, mogą mieć coś do powiedzenia w sprawie. "W przypadku Kosińskiego trafiłem dobrze" - ocenił poseł PO.
Według Rokity, Kosiński "okazał się być świadkiem, który miał coś istotnego do powiedzenia w kwestii 'straszenia Wenderlicha'". Jak dodał, Kosiński był też jedną z bardziej zaufanych osób, którą Adam Michnik zapoznał z całą sprawą na samym początku. Podkreślił, że to bardzo ważna wiadomość.
"Jest albo tak, że pan Robert Kwiatkowski użył nazwiska Kosińskiego, aby straszyć Wenderlicha, albo jest tak, że Wenderlich sobie to wszystko wymyślił" - uważa Rokita. Zaznaczył jednocześnie, że "wymaga to dalszych wyjaśnień, ale nie z Kosińskim, tylko z Wenderlichem i Kwiatkowskim".
Podczas swoich zeznań przed komisją śledczą Jerzy Wenderlich (SLD) powiedział, że dochodziły go informacje, iż być może ktoś rozpytuje o jego życie prywatne. Chodziło o Andrzeja Zarębskiego, ale Wenderlich konsekwentnie odmawiał wymienienia jego nazwiska, by "nie naruszyć czyichś dóbr osobistych". Ujawnił natomiast, że tę informację uzyskał od prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, który powołał się na Kosińskiego.
We wtorek Kosiński stanowczo zaprzeczył jakoby miał coś wspólnego z zastraszaniem Wenderlicha.