Rokita: nie będę się spierał z oligarchami
Nie będę toczył sporu z oligarchami - tak skomentował przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej Jan Rokita zapowiedź Aleksandra Gudzowatego złożenia wniosku o uchylenie Rokicie immunitetu.
W czwartek szef Bartimpeksu Aleksander Gudzowaty zapowiedział, iż jego adwokaci zwrócą się do Sejmu o uchylenie immunitetu Rokicie w związku z jego wypowiedziami, że podczas prywatyzacji "Wratislavii" doszło do sprzedaży niektórych przepisów ustawy o biopaliwach.
"Ja mogę toczyć spór o standardy legislacyjne z przedstawicielami SLD, z panem posłem (Wiesławem) Kaczmarkiem, z panem marszałkiem (Markiem) Borowskim" - powiedział Rokita dziennikarzom. "Ale z pewnością takiego sporu nie będę toczył z żadnymi biznesmenami, żadnymi oligarchami, ponieważ nie taka jest moja rola. Do oskarżających mnie o cokolwiek biznesmenów mogę wysłać wyłącznie adwokatów" - oświadczył.
Rokita podkreślił, że jest zdecydowanie przeciwny standardom, "które pan marszałek Borowski uważa za normalne, iż do umów prywatyzacyjnych z góry wpisuje się przepisy sprzedanych ustaw".
Rokita uważa, że wraz ze sprzedażą przez Skarb Państwa Kompanii Spirytusowej "Wratislavia" firmie Bartimpex sprzedane zostały najważniejsze artykuły ustawy o biopaliwach. Na konferencji prasowej we wtorek wskazał, że w umowie prywatyzacyjnej uzależniono wykonanie zobowiązań firmy Bartimpex wobec Skarbu Państwa od wejścia w życie ustawy o organizacji rynku ekopaliw ciekłych z artykułami 1, 2, 3, 9, 11, 14, 19, 20, 23. To, zdaniem Rokity, "9 precyzyjnie ponumerowanych przepisów, które miały gwarantować interesy firmy Bartimpex".
Rokita oparł swoją ocenę na analizie pochodzącej z Najwyższej Izby Kontroli.
W czwartek Sejm przyjął ustawę o biopaliwach.
Jak powiedział Rokita: "Jeżeli pod rządami SLD ustawa, za którą chciano wziąć haracz, ustawa o radiofonii i telewizji, podlega normalnemu trybowi legislacyjnemu, to trudno było przypuszczać, że ustawa o biopaliwach zostanie przez SLD zatrzymana".
"Dobrze przynajmniej, że posłowie wiedzieli, że głosowali - w części przynajmniej - nad przepisami sprzedanymi jednej firmie" - powiedział.
"Dobrze, że opinia się dowiedziała, że istnieje taka uprzywilejowana firma, która może sobie w ustawie prywatyzycyjnej zagwarantować określone przepisy ustawy - to jest jakieś małe osiągnięcie" - zaznaczył Rokita. "Oczywiście wymagałoby to przyzwoitego państwa, przyzwoitego Sejmu, ażeby standardy były odpowiednio respektowane, może jeszcze kiedyś będą" - dodał.