Rokita gotów iść do więzienia
Poseł Platformy Obywatelskiej, członek sejmowej komisji śledczej Jan Rokita oświadczył, że jest gotów pójść do więzienia, jeśli zostanie skazany za ujawnienie tajemnicy służbowej w czasie prac komisji. W liście do marszałka Sejmu Marka Borowskiego napisał, że zrzeka się immunitetu i jest gotów poddać się odpowiedzialności sądowej za swój czyn.
W środę podczas przesłuchania prezes Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danuty Waniek, Rokita ujawnił treść SMS-a, wysłanego przez członka Rady Adama Halbera do prezesa Telewizji Polskiej Roberta Kwiatkowskiego. Halber prosił Kwiatkowskiego, by zwrócił uwagę na jednego z jego znajomych, po czym napisał: "Precz z siepactwem. Chwała nam i naszym kolegom...". Następnie padało niecenzuralne słowo.
W wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" w Programie I Polskiego Radia Rokita wyraził przekonanie, że ujawniając treść wiadomości działał zgodnie z prawem i z własnym sumieniem. Poseł powiedział, że zrzeka się immunitetu i jest gotów poddać się odpowiedzialności sądowej za swój czyn. Jeśli zostanie skazany, to jest gotów iść do więzienia. Za ujawnienie tajemnicy służbowej grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Jan Rokita oświadczył, że będzie dalej działał w ten sposób w komisji, gdyż tylko tak można walczyć z korupcją. Dodał, że jeśli stosunki między KRRiT a władzami TVP układają się tak, jak wskazuje SMS Halbera, to Polska jest w strasznym stanie.
Poseł powiedział, że zastępca prokuratora generalnego, prokurator Kazimierz Olejnik, grozi mu odpowiedzialnością za ujawnienie treści wiadomości, choć to prokuratura przekazała jego tekst komisji. Rokita dodał, że Olejnik nigdy nie groził odpowiedzialnością Lwu Rywinowi.
Rokita dodał, że w całej sprawie może chodzić o jego zastraszenie lub usunięcie ze składu komisji. Groźbę prokuratora Olejnika Rokita odebrał jako próbę zamknięcia mu ust przed zakończeniem prac komisji.
Zdaniem posła treści wiadomości nie można było utajnić, gdyż dowód można było przeprowadzić tylko na posiedzeniu komisji, a Sejm postanowił, że jej posiedzenia są jawne. Poza tym, zdaniem Rokity, nic nie przemawia za tym, aby nie pokazać społeczeństwu, jak członkowie KRRiT kontaktują się z władzami telewizji. Poseł dodał, że SMS, w którym Halber poleca Kwiatkowskiemu swojego znajomego, nie jest korespondencją prywatną i obywatele powinni go znać.