Polka zamordowana na Kos. Pokazali, co z podejrzanym po roku od zbrodni
Rok temu media w Polsce żyły sprawą zaginięcia oraz śmierci 27-letniej Anastazji, która została zamordowana na greckiej wyspie Kos. O porwanie, zgwałcenie i zamordowanie Polki jest oskarżony 33-letni obywatel Bangladeszu. Jego proces ma ruszyć jeszcze w czerwcu. - Strasznie to się ciągnie - skarży się ojciec Anastazji.
15.06.2024 | aktual.: 15.06.2024 09:37
27-letnia Anastazja zaginęła 12 czerwca w miejscowości Marmari. Kobieta przyleciała na wyspę do pracy w hotelowej restauracji. Towarzyszył jej 28-letni partner. To on powiadomił służby o jej zaginięciu.
Anastazja miała wybrać się ze znajomymi na drinka wieczorem 12 czerwca. Jej partner w tym czasie pracował. Wieczorem, około godz. 22:30, zadzwoniła do niego - miała być pod wpływem alkoholu. Najpierw mówiła, że ktoś ją odwiezie do hotelu na motocyklu, ale potem wysłała chłopakowi lokalizację. Mężczyzna pojechał na miejsce, jednak jej już tam nie było.
Po kilkudniowych poszukiwaniach, ciało dziewczyny zostało znalezione 18 czerwca. 27-latka została zgwałcona i zamordowana. Zwłoki porzucono na odludnym terenie, ukryto pod gałęziami i częściowo schowano w workach.
- Ciało było nagie, w dwóch workach: jeden przykrywał nogi, drugi głowę, odsłaniając część ciała między nimi - relacjonowała wówczas jedna z ochotniczek, uczestniczących w poszukiwaniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: czarne kłęby dymu przy lotnisku. Nagranie świadka pożaru pod Brukselą
Trwa śledztwo ws. zabójstwa Polki. "Strasznie się to ciągnie"
Podejrzany o zabójstwo 33-latek wciąż nie przyznaje się do winy. Wkrótce ma stanąć przed greckim sądem. Rodzinę zamordowanej Anastazji poinformowano, że pierwsza rozprawa ma się odbyć pod koniec czerwca, ale - jak informuje "Fakt" - "na razie nic na to nie wskazuje".
- Mieliśmy informację, że pierwsza rozprawa ma być pod koniec czerwca, ale to taka informacja drogą nieoficjalną, potem się okazało, że jednak to nie będzie koniec czerwca. Żadnego powiadomienia nie dostaliśmy. Strasznie to się ciągnie - powiedział w rozmowie z "Faktem" ojciec Anastazji.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Anastazji prowadzi również wrocławska prokuratura okręgowa (niezależnie od postępowania greckich śledczych). Okazuje się, że i w tym przypadku nie wiadomo, kiedy ruszy ewentualny proces.
- Postępowanie w sprawie zabójstwa Anastazji R. pozostaje w toku. W chwili obecnej czekamy na tłumaczenie z języka greckiego materiałów uzyskanych z postępowania prowadzonego na wyspie Kos. I na tę chwilę, na obecnym etapie postępowania, to jest wszystko, co mogę przekazać - powiedziała "Faktowi" w połowie czerwca prokurator Anna Placzek-Grzelak, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury.
- Dopiero po uzyskaniu tłumaczenia materiałów prokurator będzie mógł się z nimi zapoznać i zdecydować o ewentualnych kolejnych czynnościach lub ewentualnym zakończeniu postępowania. Więc to jeszcze za wcześnie, żeby mówić o jego końcu -dodała.
Przeczytaj też:
Źródło: "Super Express"/"Fakt"/WP Wiadomości