PolskaRogalski nie wystąpił z LPR

Rogalski nie wystąpił z LPR

Eurodeputowany Bogusław Rogalski oświadczył, że nieprawdziwe są informacje, jakoby miał
wystąpić z Ligi Polskich Rodzin. Rogalski skomentował
poniedziałkowy artykuł w "Gazecie Wyborczej".

11.07.2005 14:30

Informuję, że w artykule "Wrze w LPR-że" zamieszczonym w Gazecie Wyborczej w dniu 11.07.2005 zawarto nieprawdziwe informacje, jakobym z grupą kilku posłów do Parlamentu Europejskiego (m.in. Witold Tomczak, Bogdan Pęk) wystąpił z Ligi Polskich Rodzin - czytamy w przesłanym oświadczeniu Rogalskiego.

Oświadczam, że jest to informacja nieprawdziwa. Nieprawdą jest również, że przystąpiłem do Ruchu Patriotycznego - czytamy w komunikacie.

Poniedziałkowa "GW" napisała: "Secesja w LPR. Pięcioro jej eurodeputowanych ma dość rządów Romana Giertycha, opuszcza Ligę i przechodzi do Ruchu Patriotycznego Jana Olszewskiego. Nad podobnym krokiem zastanawia się część posłów LPR".

Romanowi Giertychowi podziękowali eurodeputowani: Bogdan Pęk, Urszula Krupa, Mirosław Piotrowski, Bogusław Rogalski i Witold Tomczak, czyli połowa reprezentacji Ligi w Strasburgu. W zeszłym tygodniu zgłosili się do Ruchu Patriotycznego - "partii Maryja" założonej przez innych weteranów LPR: Antoniego Macierewicza, Jana Olszewskiego, Gabriela Janowskiego - podaje dziennik.

W ślady eurodeputowanych pójdzie - według polityka RP - co najmniej czwórka posłów LPR. Uznali, że Liga sprzeniewierzyła się swoim ideałom - mówi gazecie jeden z liderów RP. Ideały ideałami, ale poszło nie tylko o nie. Do "Gazety Wyborczej" trafił dokument, w którym grupa secesjonistów (a także Dariusz Grabowski, który jednak w Lidze został) odbiera "pełnomocnictwa w dziedzinie finansowej i zatrudnienia" w Parlamencie Europejskim Maciejowi Giertychowi i Wojciechowi Wierzejskiemu. Pieniądze nie szły na to, na co miały iść - mówi dziennikowi jeden z zainteresowanych polityków.

Kością niezgody był też styl rządów Romana Giertycha. Według tych, którzy odeszli - dyktatorski. Na przykład listy wyborcze. Eurodeputowani mają swoich ludzi, którzy nie dostali takich miejsc, które by im odpowiadały, a decydował o tym Giertych - mówi "Gazecie Wyborczej" polityk LPR.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)