Trwa ładowanie...
03-11-2010 11:10

Rogalski: jestem zniesmaczony tym, że do tego doszło

Jestem bardzo zniesmaczony tym, że doszło do takiej publikacji. Rozumiem, że dziennikarze muszą docierać do informacji. Natomiast nie do końca rozumiem dlaczego - jeżeli już dziennikarze dotarli do aż 57 tomów - muszą o tym publicznie informować i narażają rodziny oraz pełnomocników na szereg nieprzyjemności, a zwłaszcza konsekwencji prawnych - powiedział w programie "Gość Radia Zet" pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Rafał Rogalski.

Rogalski: jestem zniesmaczony tym, że do tego doszłoŹródło: PAP
d2uivhu
d2uivhu

: Mecenas Rafał Rogalski : Dzień dobry. : Panie mecenasie, co pan sądzi o publikacji tygodnika „Wprost”, dziennikarze „Wprost” dotarli do 57 tomów akt dotyczących katastrofy smoleńskiej. : Przyznam, że jestem bardzo zniesmaczony tym, że doszło do takiej publikacji. Ja rozumiem to, że dziennikarze muszą docierać do informacji, to jest ich zawód i to jest dla mnie zupełnie zrozumiałe. Natomiast nie do końca rozumiem dlaczego - jeżeli już dziennikarze dotarli do takiej informacji i do aż 57 tomów - to dlaczego muszą o tym publicznie informować i narażają rodziny oraz pełnomocników na szereg nieprzyjemności, a zwłaszcza konsekwencji prawnych i faktycznych, a polegających przede wszystkim na tym, że dostęp do akt sprawy będzie bardzo ograniczony, zwłaszcza co do robienia fotokopii. : No właśnie prokuratura zapowiedziała, że w związku z tą publikacją będzie to ograniczone, nie będą państwo mogli kserować tych akt. : Dokładnie. Przez cztery miesiące, od kwietnia do lipca była sytuacja taka, że praca była wyjątkowo
żmudna ponieważ polegała też ona na tym, że trzeba było osobiście stawić się w prokuraturze i wertować tomy akt. Ta sytuacja zmieniła się po lipcu, kiedy można było wykonywać fotokopie - one zostały w większości wykonane. Można było wykonywać fotokopie także w kancelariach, w warunkach domowych, i rodziny mogły u siebie w domu te akta oglądać, niekoniecznie jadąc do prokuratury. Po tej publikacji, to się zmieniło, dlatego nie pochwalam tego, że dziennikarze ujawnili, że posiadają - o ile jest to w ogóle prawdą - aż 57 tomów, to jest ogrom. : Dobrze, a to co zostało wydrukowane we „Wproście” znane są panu te akta? : Tak, są znane, natomiast myślę, że dziennikarze „Wprost” nie do końca rzetelnie podeszli do tematu. : Bo wie pan, to jest dopiero fragment, za chwilę będzie książka. : Miejmy nadzieję, liczę na to, natomiast te informacje... : Ale liczy pan na to, że ta książka będzie, czy pan liczy na to, że prokuratura zatrzyma publikację tej książki. : Ja myślę tak, że jeżeli już większość z tych informacji
zostało, czy pewne myśli zostały już opublikowane, to chyba nie ma do końca sensu, aby doszło do zahamowania publikacji tej książki, chociaż też nie do końca wiemy ile jeszcze i jakie informacje będą w niej zawarte. : Ale w każdym razie, panie mecenasie z tej publikacji dowiadujemy się, że w trudnej sytuacji psychologicznej byli piloci samolotu, dowiadujemy się, że gen. Błasik wywierał presję na nich, dowiadujemy się, że były złe relacje między gen. Błasikiem a załogą. : Ja myślę, że tutaj wkraczamy w materię związaną z oceną tych dowodów, które zostały zgromadzone przez prokuraturę. Ja osobiście na jakiekolwiek kategoryczne stwierdzenia w bardzo wielu kwestiach, co do których mam wrażenie, że pewne tezy zostały wypowiedziane, chociażby jeżeli chodzi o pana Błasika, czyli pewne, znaczy zapytanie, czy on czasem nie siedział właśnie za sterami samolotu... : Siedział czy nie, panie mecenasie. : Ja myślę, że nie. Co więcej na dzień dzisiejszy... : Był w kokpicie, czy nie, panie mecenasie. : W kokpicie mógł
siedzieć, natomiast na pewno nie za sterami samolotu. Nie ma jakiegokolwiek materiału dowodowego, który by potwierdzał, aby gen. Błasik siedział za sterami samolotu. Natomiast wczorajsza publikacja „Wprost”, no sugerowałaby, że co najmniej mógł siedzieć, no pomiędzy mógł a siedział jest zasadnicza różnica, brakuje materiału dowodowego, który w sposób zarówno kategoryczny, jak i prawdopodobny by to potwierdzał. : Panie mecenasie, a proszę powiedzieć, czy krzywdy całej sprawy nie wyrządza Antoni Macierewicz i jego komisja, który na przykład ogłasza, że przyczyną wypadku samolotu była plama z silnika, okazuje się, że ta plama była po prostu plamą wody. : Ja myślę, że komisja pana posła Macierewicza ma charakter przede wszystkim i polityczny, z drugiej strony także i śledczy. : Ale czy on ma dostęp do akt. : Z tego, co wiem to jakiś dostęp do akt ma, raczej są zbierane różne informacje, nie znam dokładnie metodyki pracy pana posła Macierewicza. : Ale moje pytanie jest, czy to nie jest szkodliwe, wprowadzanie w
błąd opinii publicznej. : Myślę, że jest wiele informacji, duże zamieszanie i stąd też, jeżeli nawet dochodzi do pewnych powiedzmy tutaj nadinterpretacji, no to cóż, taka jest rola tutaj i komisji i polityków. : Rolą polityków jest mówienie prawdy, a nie opowiadanie głupot, panie mecenasie. : Zgadzam się pani redaktor, natomiast jest bardzo wiele informacji i w tych informacjach także jest wiele nieprawdy, co więcej, sami prokuratorzy muszą to sprawdzać. : Panie mecenasie, czy w tych aktach są zdjęcia ofiar katastrofy. : Zdjęcia w aktach są, owszem, ale na pewno nie w aktach głównych, tylko w kancelarii tajnej. Zdjęcia ofiar katastrofy są w bardzo złym stanie i dlatego też prokuratorzy podjęli decyzję, bardzo słuszną, którą ja chwalę, że te akta znajdują się w kancelarii tajnej, co więcej dostęp do tych akt mają wyłącznie rodziny i pełnomocnicy ale na zasadzie indywidualnej, to znaczy, że rodzina pana Kowalskiego ma tylko i wyłącznie do akt pana Kowalskiego, i podobnie pełnomocnik pana Kowalskiego tylko do
tych akt, natomiast już pan Kowalski nie ma do pana Iksińskiego. : Rodziny mają pretensje panie mecenasie o to, że nie ma wyników sekcji, ale pan doskonale wie, że ciała były zmasakrowane i to jest trudny proces. : Owszem nie ma po dzień dzisiejszy dokumentacji medycznej, ale mówiąc już zupełnie ściśle mamy konkretnie 26 protokołów ekspertyz, ale nie mamy jakiegokolwiek protokołu z sekcji zwłok. Czyli na 96... : Nie, no jest jeden protokół z sekcji zwłok, który bardzo szybko przyszedł, to jest protokół z sekcji zwłok prezydenta Kaczyńskiego. : No właśnie nie jest to protokół z sekcji zwłok tylko jest to ekspertyza sądowo-lekarska dotycząca prezydenta. No więc nie mamy jakiegokolwiek protokołu z sekcji zwłok, mamy jedynie ekspertyzę, co prawda... : Ale w ekspertyzie jest napisane, jaka była przyczyna zgonu, prawda. : Owszem, jest napisane, nawet ekspertyza nie jest... : I co jest napisane jako przyczyna? : Ze względu na to, że są to materiały tajne nie mogę pani redaktor podać. : Dobrze, ale czy te przyczyny
wykluczają to, że to był zamach terrorystyczny. : Pani redaktor, na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że brakuje tutaj pełnych informacji do tego żeby można było mówić o tym, że wersja zamachu jest realna. Natomiast to wcale nie powoduje, że ta wersja nie jest badana i ona została wykluczona, bo nie ma na to jeszcze potwierdzenia. : Proszę powiedzieć dlaczego rodziny chcą się spotkać z premierem Donaldem Tuskiem, skoro jak pan mówił i poprzednio, jak rozmawialiśmy, nie ma trudności w dostępie do akt, prokuratura nie czyni państwu żadnych trudności. : Owszem, no zobaczymy, jak będzie po publikacji „Wprost”, chociaż już właściwie decyzje po stronie prokuratury zostały podjęte. Rodziny mają bardzo wiele powodów, aby spotkać się z premierem. Na pewno nie jest to powód, finansowy, który wskazywał pan premier Donald Tusk. Przede wszystkim chodzi tu o wyjaśnienie rodzinom dlaczego śledztwo nie jest prowadzone przez wyłącznie polską stronę czy też wspólnie z Rosjanami, bo tutaj trudno mówić o tym, aby było
prowadzone to śledztwo... : Czyli rozumiem, że może państwu wyjaśnić prokurator generalny Andrzej Seremet, bo już prokuratura to wyjaśniała, przypomina pan sobie, na konferencjach. : Owszem, wyjaśniała, natomiast rodziny nie są usatysfakcjonowane tym stanem rzeczy dlatego chcą zobaczyć się z premierem i chcą porozmawiać na ten temat. Chcą także porozmawiać na bardzo ważny i istotny temat, na który pan prokurator generalny Seremet niestety nie może odpowiedzieć, ponieważ nie jest politykiem, ale prokuratorem generalnym, a mianowicie dlaczego mimo tego, że był bardzo dobry klimat do tego aby było prowadzone wyłącznie przejęte śledztwo przez Polskę i można było stosowne umowy w tym względzie podpisać, względnie aby prowadzone było rzeczywiście wspólne śledztwo, no więc wspólny zespół prokuratorski, dlaczego to nie zostało uczynione mimo tego, że także i porozumienie w początkowych dniach było podpisane i były przesłanki do tego. Aktualny stan śledztwa, to znaczy, sytuacja jest taka, że brakuje kluczowych,
decydujących dowodów w sprawie, jest właśnie najprawdopodobniej wynikiem właśnie tego, że nie doszło do porozumienia czy wspólnego śledztwa, czy wyłącznie przez polskich prokuratorów, kiedy było to możliwe w sytuacji... : Rozumiem, czyli państwo chcą jeszcze raz usłyszeć to wszystko, co powiedziała prokuratura na konferencji prasowej, musimy kończyć panie mecenasie i dziękuję i rozmowa była telefoniczna z powodów korków, mecenas Rafał Rogalski i Monika Olejnik. : Dziękuję, do widzenia.

d2uivhu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2uivhu
Więcej tematów