Tragedia rozegrała się w sobotnie popołudnie na przedmieściach stolicy Nowej Zelandii, Auckland. Policja nie zdradza szczegółów zdarzenia. Wiadomo tylko tyle, że jeden z członków rodziny, manewrując autem na podjeździe przed domem, przejechał bawiącą się tam 13-miesięczną dziewczynkę.
Bliscy dziewczynki nie czekali na karetkę, tylko natychmiast wsiedli z rannym dzieckiem do samochodu i pognali do pobliskiego szpitala. Lekarze nie byli jednak w stanie jej uratować.
"The New Zealand Herald" zwraca uwagę, że w ostatnich miesiącach w podobnych wypadkach zginęło już dziewięcioro dzieci. Sprawcami tych zdarzeń najczęściej byli bliscy ofiar.
Według gazety, odsetek wypadków na przydomowych podjazdach w Nowej Zelandii jest najwyższy ze wszystkich krajów OECD.