Rodzina Saddama Husajna we Wrocławiu. Terroryzm czy opłata za telewizję?
We Wrocławiu trwa proces Rawoofa i Kifaha Q. - Irakijczyków, którzy zdaniem biegłych należą do rodziny Saddama Husajna. Mężczyźni oskarżeni są o finansowanie terroryzmu. Oni sami nie przyznają się do zarzutów. Twierdzą, że wnosili jedynie opłaty za dostęp do arabskiej telewizji.
28.10.2021 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawa swój początek miała w lipcu 2020 roku. Wtedy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dwóch obywateli Iraku podejrzanych o finansowanie Państwa Islamskiego. Rawoof i Kifah Q. trafili do aresztu, w którym przebywali kilka miesięcy. W połowie 2021 roku sąd postanowił wypuścić ich na wolność i pozwolił odpowiadać z wolnej stopy.
W trakcie prowadzonego śledztwa biegli uznali, że Q. należą do rodziny Saddama Husajna. Żona starszego z mężczyzn to kuzynka nieżyjącego już dyktatora. Równocześnie jest siostrą generała Ishama Saba Al Fakhri. Ustalenia te potwierdzono dzięki pomocy prawnej z Kanady.
Rodzina Saddama Husajna we Wrocławiu. Terroryzm czy opłata za telewizję?
Prokuratura twierdzi, że ojciec i syn finansowali terroryzm. Rawoof Q. i Kifah Q. mieli przekazywać pieniądze walczącemu w Syrii Mario S. i jego żonie. S. urodził się w Niemczech, gdzie zradykalizował się i przeszedł na Islam. Szkolił bojowników Państwa Islamskiego aż do momentu śmierci w roku 2016. Wdowa po nim wyszła za mąż za kolejnego bojownika powiązanego z ISIS. Przed dwoma laty została skazana w Niemczech za przestępstwa związane z udziałem w grupie terrorystycznej.
Irakijczycy z Wrocławia, zdaniem śledczych, mieli wspierać terrorystów, wykorzystując tzw. metodę Hawala. Polega ona na przekazywaniu niewielkich kwot kolejnym osobom, z wykorzystaniem pośredników, którzy najczęściej nie mają większej wiedzy na temat tego, na jaki konkretnie cel wydane zostaną środki. Często przy tej metodzie wykorzystuje się przykrywki pod postacią sklepów, budek z jedzeniem czy pralni, które stanowią punkt transferu gotówki. System wykorzystano m.in. przy sfinansowaniu ataków na World Trade Center.
"Transakcje Hawala dokonywane są niezwłocznie po przyjęciu gotówki u pośrednika i podaniu hasła. Pośrednik, przyjmując gotówkę od wpłacającego, zleca natychmiast poprzez faks, pocztę elektroniczną, rozmowę telefoniczną, czat, wpis na portalu społecznościowym, ogłoszenie w internecie, lub w inny niebudzący jakichkolwiek podejrzeń sposób, wypłatę środków w innym państwie. Przyjęte pieniądze nie wędrują przez żaden system bankowy" - napisali śledczy w akcie oskarżenia.
Rawoof Q. i Kifah Q. mieli być właśnie pośrednikami. Znali jedynie hasło i dane osób, którym przyszło im przekazywać pieniądze.
Q. nie przyznają się do zarzutów. Grozi im 12 lat więzienia. Na ostatniej rozprawie, jak informuje Radio Wrocław, zeznawali świadkowie, którzy przekazywali pieniądze oskarżonym. Twierdzą oni, że nie opłacali terroryzmu, a jedynie wnosili opłaty za dostęp do kanałów arabskiej telewizji.
Dowody zebrane przez polskich i zagranicznych śledczych mają przeczyć tej tezie. Wsparcia Prokuraturze Krajowej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego udzieliły służby z Belgii i Niemiec. To one wpadły na trop mężczyzn, którym pieniądze przekazywali Q. z Wrocławia. Mieszkający na Dolnym Śląsku obywatele Iraku mieli się przyczynić m.in. do finansowania terroryzmu w Syrii.
Ze zgromadzonych materiałów wynika, że Rawoof i Kifah Q. wielokrotnie w latach 2015-2016 wypłacali pieniądze we wrocławskich bankach, które wcześniej nadano im w Belgi i i Niemczech. Następnie Q. przekazywali je dalej - osobom powiązanym z ISIS.
Skąd wzięli się Rawoof Q. i Kifah Q. we Wrocławiu?
Do zatrzymania oskarżonych Irakijczyków doszło w Warszawie, ale przez wiele lat mieszkali i prowadzili oni swoją działalność we Wrocławiu. Mieszkali niedaleko centrum - na ul. Hallera. Nie posiadali rodziny na Dolnym Śląsku. Jeden z mężczyzn pracował w banku, drugi zaś prowadził restaurację.
Przeciwko Q. świadczą liczne dowody znalezione przez ABW. W telefonach Irakijczyków znajdowały się numery do osób, które kojarzone są z Państwem Islamskim. Były w nich też nagrania prezentujące tortury i nawołujące do dżihadu, chwalące ISIS i zdjęcia zamordowanych przez terrorystów.
Jak informowała w 2020 roku TVP3 Wrocław, zdaniem śledczych, Irakijczycy okazali się być zwolennikami Państwa Islamskiego i "wykazywali jawną nienawiść i pogardę dla niewiernych i społeczeństwa państw zachodnich".