Rodzina na żywo w internecie. Ekspert: trudno mi wskazać pozytywne skutki
Barbara i Mieczysław Dzikowscy transmitują w internecie życie swojej rodziny. Sąd zabronił im pokazywania wizerunku dzieci, projekt będzie kontynuowany bez ich udziału. Barbara Dzikowska w programie WP #dziejesienazywo podkreśliła, że zgodziły się one na udział w projekcie. - Rodzic decyduje o tym, co jest dobre dla dziecka - dodała i zapewniła, że bardzo kochają swoje dzieci.
Dzikowscy nie spodziewali się, że reakcja na ich pomysł będzie aż tak negatywna.
- Istnieją nie tylko prawa rodzica, istnieją także prawa dziecka. Wśród nich są prawa osobiste dziecka - wyjaśniła Aleksandra Piotrowska z Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP. - Jeśli rodzice postępują w sposób wywołujący pewne zastrzeżenia, to wkracza państwo. Obowiązkiem państwa jest dbanie o to, żeby prawa dzieci były przestrzegane - dodała.
- Trudno mi wskazać jakiekolwiek pozytywne skutki - stwierdziła Piotrowska.
- Państwo bardzo wyraźnie mówią o miłości do dzieci i ich chronieniu. Daleki jestem od oceniania ich złej woli - powiedział Andrzej Komorowski, psycholog. - W szkole mówimy bardzo często, jak dostajemy dwóję, że "ona była niesprawiedliwa, bo ona mnie nie lubi". Tak czasami bywa u dzieci i osób niedojrzałych. Mam nadzieję, że państwo Dzikowscy są dojrzali - dodał.