Rodzice zostawiają dzieci w sklepach
Pani Karolina przyjechała z mężem do łódzkiej Manufaktury z Kutna. Zabrali ze sobą pięcioletniego syna Kubusia. Zostawili chłopca w sali zabaw i rzucili się w wir zakupów. Oszołomieni bogactwem towarów i tym, co udało się zdobyć na wyprzedażach, ruszyli w powrotną drogę do domu. Dziesięć kilometrów za Łodzią przypomnieli sobie, że zostawili w sklepie dziecko - pisze "Dziennik Łódzki".
25.11.2008 | aktual.: 25.11.2008 10:39
Im bliżej świąt i zakupowego szaleństwa, pracownicy sal zabaw przy centrach handlowych częściej mają do czynienia z zapominalskimi rodzicami.
- Jeśli rodzic nie odbierze dziecka na czas, wzywamy go przez megafon. Czasami trzeba powtórzyć apel kilkanaście razy - mówi Małgorzata Michalska z sali zabaw w M1 w Łodzi. Rodzic nie ponosi żadnych konsekwencji za spóźnienie się po odbiór malucha.
Psychologowie przestrzegają jednak, że takie zachowanie może mieć fatalny wpływ na rozwój dziecka. - Maluch, mimo że nie zna się na zegarku, to "po swojemu" orientuje się w czasie. Jeśli mama czy tata się spóźnia, dziecko odczuwa niepokój, zaczyna się bać - mówi Beata Matys-Wasilewska, psycholog. - Dziecko powinno przebywać w sali zabaw nie dłużej niż godzinę.
Jeśli rodzice często i na długo zostawiają dziecko w takich salach, może ono stać się nadpobudliwe, mieć problemy z koncentracją oraz uczeniem się.