ŚwiatRodzice zagłodzili własną córkę

Rodzice zagłodzili własną córkę

Na karę dożywotniego więzienia skazał sąd w Hamburgu rodziców, którzy znęcali się nad swoją córką, a w końcu zagłodzili ją. Siedmioletnia Jessica ważyła w chwili śmierci niespełna 10 kilogramów. Sędziowie uznali czyn rodziców za morderstwo.

36-letnia matka oraz jej 50-letni partner zaniedbywali dziecko od urodzenia, więzili je przez pięć lat w nieogrzewanym i ciemnym pokoju, którego okna zalepione były taśmą nieprzepuszczającą światła.

Chcąc pozbyć się dziecka, zamontowali w jej pokoju podłączoną do gniazdka elektrycznego pułapkę, licząc na to, że porazi ją prąd. Gdy ten plan się nie powiódł, ograniczyli jej do minimum jedzenie. Dziewczynkę znaleziono martwą 1 marca 2005 roku. Udusiła się własnymi wymiocinami. Sekcja zwłok wykazała, że dziecko jadło z głodu włosy, frędzle z dywanu, a także własne odchody.

Sprawcy zbrodni są bezrobotni i żyją z zasiłku socjalnego. Mężczyzna - uzależniony od alkoholu malarz pokojowy nie odpowiadał na pytania sądu, apatycznie wpatrując się podczas całej rozprawy w podłogę. Matka wyraziła skruchę.

Niemieckie media ostro krytykowały hamburskie władze szkolne za brak nadzoru. Ponieważ dziewczynka nie chodziła do szkoły, kuratorium wysyłało rodzicom upomnienia, a nawet ukarało ich grzywną. Nikt jednak nie zatroszczył się o wyegzekwowanie prawa.

Pod wpływem tragicznego zajścia władze zaostrzyły kontrolę nad dziećmi. Rząd Hamburga powołał stałą grupę interwencyjną złożoną z doświadczonych pracowników socjalnych. Land Hamburg wystąpił z inicjatywą ustawodawczą, której celem jest wprowadzenia w całych Niemczech obowiązkowych badań dzieci. Przeprowadzenie badań byłoby warunkiem wypłacenia rodzicom zasiłku.

W minionych tygodniach niemiecką opinię publiczną wstrząsnęło kilka wypadków okrutnego znęcania się nad dziećmi. Tygodnik "Der Spiegel" napisał w najnowszym wydaniu, że co roku około 100 dzieci umiera na skutek przemocy ze strony rodziców.

W miniony wtorek 31-letnia mieszkanka Trewiru (w zachodniej części Niemiec) zabiła swoją dwuletnią córeczkę. Na ciele dziecka znaleziono liczne rany zadane tępymi przedmiotami. Obdukcja zwłok wykazała, że dziecko było przed długi czas maltretowane.

W areszcie śledczym w Bochum siedzi 28-letni mężczyzna, który oblał wrzątkiem siedmiomiesięczne dziecko swojej partnerki. Bezrobotny dekarz zeznał, że chciał zabić dziecko, ponieważ denerwował go jego płacz podczas kąpieli. Sprowadzony dopiero następnego dnia lekarz stwierdził zgon.

38-letni mężczyzna z Elmshorn w Szlezwiku-Holsztynie podejrzany jest o zabicie dwuletniego chłopca, synka swojej 21-letniej partnerki. Zabił go w czasie, gdy miał się nim opiekować, i ukrył zwłoki w sportowej torbie, którą zakopał w ogrodzie. Policja podejrzewa, że motywem zbrodni była zazdrość wobec naturalnego ojca chłopca.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)