PolskaRodzice ofiar lawiny dziękują ratownikom TOPR

Rodzice ofiar lawiny dziękują ratownikom TOPR


Czek na 50 tys. zł i sprzęt ratowniczy
wartości prawie 19 tys. zł przekazali w Zakopanem
tatrzańskim ratownikom rodzice ofiar styczniowej lawiny pod
Rysami, dyrekcja tyskiego liceum oraz władze miasta Tychy.

Rodzice ofiar lawiny dziękują ratownikom TOPR
Źródło zdjęć: © PAP

02.07.2003 | aktual.: 02.07.2003 16:19

Dary przekazano na spotkaniu w siedzibie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, podczas którego rodziny tyskich licealistów i władze Tychów złożyły oficjalne podziękowania za zaangażowanie w akcję ratowniczą oraz kilkumiesięczne poszukiwanie zwłok porwanej przez lawinę młodzieży. W lawinie zginęło 8 osób.

Podziękowania za udzieloną pomoc złożono też władzom Zakopanego, powiatu tatrzańskiego, straży granicznej oraz Tatrzańskiego Parku Narodowego.

"Dziękujemy za profesjonalizm, wyrozumiałość i przede wszystkim serce człowieka okazywane nam i naszym dzieciom" - powiedziała, zwracając się do naczelnika TOPR w imieniu rodziców, matka jednej z ośmiu ofiar, Jolanta Rygulska. "Byliśmy tam, u góry, i widzieliśmy, w jak trudnych warunkach pracowali wszyscy TOPR-owcy. Naprawdę to doceniamy, choć może nie potrafiliśmy tego okazać, może czasem byliśmy niesprawiedliwi" - powiedziała.

Przekazując ratownikom tablicę pamiątkową z fotografiami wszystkich ofiar tragicznej wycieczki na tle Tatr, Rygulska powiedziała: "My ze swojej strony możemy zostawić u was to, co mamy najdroższe; to, co zostało w górach - nasze dzieci".

Ojciec jednego z uczniów, Ireneusz Lenartowicz, powiedział, że wspólne przeżycia mocno związały ze sobą wszystkich rodziców. Dlatego wkrótce wszyscy zamierzają dojść pod opieką ratowników TOPR tam, gdzie zmierzały w tragicznym dniu ich dzieci, czyli na szczyt Rysów. "Dziękujemy wam bardzo. Utwierdzacie nas w przekonaniu, że są ludzie wspaniali na świecie" - powiedział.

50 tys. zł pochodzi z darowizn zebranych na koncie utworzonym tuż po tragedii przez I LO w Tychach, do którego uczęszczała młodzież porwana przez lawinę. "Naszych dzieci nie udało się uratować, ale może innych uda się uratować. Może solidarność naszych uczniów, rodziców i nauczycieli pomoże w tym i jednocześnie będzie wyrazem ogromnej wdzięczności" - powiedziała, wręczając czek, dyrektor szkoły, Urszula Mandera.

18 tys. 800 zł, za które władze Tychów zakupiły m.in. tzw. nosze francuskie, przyrządy zaciskowe do wchodzenia po linach, uprzęże wspinaczkowe i lampy czołowe, pochodziły z konta "Lawina", utworzonego przez Urząd Miasta w Tychach.

Naczelnik TOPR Jan Krzysztof zapewnił, że sprzęt zakupiony przez tyski samorząd będzie wykorzystywany przez TOPR-owców do akcji ratunkowych w jaskiniach. 50 tys. zł ratownicy zamierzają przeznaczyć na wyposażenie w sprzęt medyczny dyżurek ratowniczych w tatrzańskich schroniskach.

"Serdecznie dziękuję, że państwo do nas przyjechali. To wielka rzadkość. Zazwyczaj, zwłaszcza po tak tragicznych wypadkach, nasz kontakt z rodzinami ofiar jest sporadyczny. To była największa tragedia po polskiej stronie Tatr. Dla nas - wbrew potocznym opiniom - każda taka tragedia jest niezwykle poważnym przeżyciem, z którego staramy się wyciągnąć wnioski" - powiedział naczelnik TOPR.

28 stycznia lawina porwała pod Rysami wycieczkę z Uczniowskiego Klubu Sportowego "Pion", działającego przy I LO w Tychach. Przysypała dziewięcioro z trzynaściorga uczestników wycieczki, zginęło ośmioro turystów. Pierwszą śmiertelną ofiarę odkopano w dniu tragedii, ostatnią odnaleziono 17 czerwca.

W maju zakopiańska prokuratura postawiła opiekunowi wycieczki zarzut nieumyślnego narażenia podopiecznych na niebezpieczeństwo, w wyniku którego ponieśli oni śmierć.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)