ŚwiatRodzice Amerykanów, którzy zginęli w Benghazi, pozywają Hillary Clinton

Rodzice Amerykanów, którzy zginęli w Benghazi, pozywają Hillary Clinton

• Rodzice ofiar z Benghazi podają do sądu Hillary Clinton
• Amerykanie cztery lata temu zginęli w ataku na konsulat USA w Libii
• Autorzy pozwu: była sekretarz stanu ponosi odpowiedzialność za śmierć ich bliskich

Rodzice Amerykanów, którzy zginęli w Benghazi, pozywają Hillary Clinton
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Cristobal Herrera

Pozew do sądu federalnego w Waszyngtonie skierowali Pat Smith i Charles Woods, których synowie byli wśród czwórki ofiar ataku w Benghazi. Twierdzą oni, że śmierć ich dzieci była skutkiem korzystania przez Hillary Clinton z prywatnej skrzynki e-mailowej.

Według autorów pozwu terroryści mogli zdobyć informacje o miejscu pobytu Amerykanów od hakerów działających na zlecenie obcych rządów.

Choć prowadzone w tej sprawie dochodzenia nie wykazały związku pomiędzy e-mailami Hillary Clinton a atakiem w Benghazi, Pat Smith i Charles Woods argumentują, że scenariusz taki jest prawdopodobny.

Sztab wyborczy Hillary Clinton uznał zarzuty za bezpodstawne. - Choć cierpienie rodzin dzielnych Amerykanów których straciliśmy w Benghazi jest niewyobrażalne, podczas dziewięciu różnych śledztw nie znaleziono żadnych dowodów na niewłaściwe postępowanie Hillary Clinton - stwierdził jej rzecznik Nick Merrill.

Do ataku na konsulat w Benghazi doszło 11 września 2012 r., w rocznicę ataku Al-Kaidy na USA 11 września 2001 r. W zamachu zginął ambasador USA w Libii Chris Stevens oraz trzech innych pracowników amerykańskiej placówki dyplomatycznej.

Biały Dom przedstawiał atak jako wynik spontanicznych manifestacji w związku z nakręconym w USA antyislamskim filmem "Niewinność muzułmanów". Szybko okazało się jednak, że była to dobrze zaplanowana operacja terrorystyczna.

Zarzuty pod adresem Clinton pojawiły się, gdy telewizja CNN podała, że już w listopadzie 2011 r. ambasador Stevens alarmował, iż ochrona placówek dyplomatycznych w Libii jest niewystarczająca. Proponował wtedy przeprowadzkę personelu konsulatu w Bengazi do hotelu albo do niezamieszkanej willi przylegającej do miejscowej siedziby agentów CIA. Departament Stanu, którym wówczas Clinton kierowała, odrzucił jednak te propozycje.

ataklibiapozew
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)