Zamachy 11 września. Na miejscu WTC łzy i wielkie emocje
W Nowym Jorku zakończyły się główne uroczystości rocznicowe zamachów na World Trade Center. W miejscu, gdzie stały dwie wieże WTC, trwała ceremonia w hołdzie niemal trzem tysiącom ofiar ataków. Wśród zgromadzonych czuć było wiele emocji. Po minucie ciszy głos oddano rodzinom zmarłych.
11.09.2021 14:04
Na Ground Zero, w miejscu dawnych wież WTC, które zapadły się w wyniku zamachów 11 września, w sobotę Joe Biden wraz z tysiącami nowojorczyków o 8.46 (14.46 czasu polskiego) pogrążył się w ciszy na znak szacunku dla blisko 3 tys. ofiar zamachów.
Zamachy 11 września. Na miejscu WTC pojawił się Joe Biden
W ceremonii uczestniczyła też m.in. pierwsza dama Jill Biden, były prezydent Barack Obama oraz burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.
Bruce Springsteen podczas obchodów wykonał wzruszający występ. Jednym z elementów uroczystości było odczytywanie listy zmarłych w wyniku zamachów 11 września 2001 roku. Tę część obchodów poprzedziło trzykrotne uderzenie w srebrny dzwon oraz minuta ciszy.
Listy ofiar wyczytywali członkowie rodzin ofiar zamachów z 11 września 2001 roku. Nie brakowało wśród nich małżonków, dzieci, a także wnuków zmarłych w atakach.
Po odczytaniu nazwisk mieli oni szansę na wspomnienie swoich bliskich. Nie brakowało łez, ale też wzruszających wspomnień i podziękowań, które często kierowane były w stronę funkcjonariuszy, którzy we wrześniu 2001 roku ruszyli na gruzy wież WTC, by szukać ocalałych.
Zamachy 11 września. Rudy Giuliani na miejscu WTC
Głos w sprawie zamachów na WTC w Nowym Jorku zabrał Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku, a obecnie adwokat Donalda Trumpa. - Przyjście tutaj jest dla mnie zawsze bardzo trudne. Prawdę mówiąc, unikam tego miejsca. Nawet jadąc do Waszyngtonu często obieram inną drogę - podkreślił Giuliani na antenie TVN24.
- Zbyt wiele myśli wraca w mojej głowie. Ktoś skaczący z okna, ktoś ginący na moich oczach. To, że sam byłem uwięziony w budynku przez dwadzieścia minut - dodał były burmistrz Nowego Jorku.
Ataki na WTC. George W. Bush o zamachach z 11 września
Główne uroczystości upamiętniające zamachy z 11 września 2001 roku zorganizowano w Nowym Jorku na miejscu wież WTC, jednak druga odsłona obchodów miała miejsce w Pensylwanii w miejscowości Shanksville.
To tam spadł czwarty samolot, który najprawdopodobniej miał uderzyć w Kapitol lub Biały Dom. Nie doszło do tego tylko dzięki bohaterskiej postawie pasażerów lotu 93.
Na miejscu hołd ofiarom zamachów z 11 września oddał były prezydent George W. Bush. - 20 lat temu terroryści wybrali przypadkową grupę Amerykanów, by wykorzystać ich do spektakularnego ataku terrorystycznego. Pasażerowie lotu 93 byli w stanie udaremnić zamach. Wstrząsem dla zamachowców było to, że ci ludzie byli w stanie się tak zjednoczyć. Wspominajmy tych ludzi - podkreślił były prezydent USA.
Jak dodał Bush, "wielu Amerykanów nie mogło wówczas zrozumieć, dlaczego wróg nienawidzi nas tak bardzo". - Miliony Amerykanów stanęło jednak ramię w ramię w obronie innych obywateli. To jest Ameryka, którą znam i kocham. Wówczas Amerykanie odrzucali różnice religijne - zaznaczył polityk.
Prezydent Bush podziękował też wszystkim służbom: strażakom, policjantom oraz ratownikom medycznym, którzy przez wiele dni przeczesywali gruzy po wieżach WTC w Nowym Jorku. - Cały naród jest wam wdzięczny - mówił Bush.
Bruce Springsteen performs at the 9/11 memorial in New York City
Zamachy 11 września. Harris: Wiedzcie, że kraj o was pamięta
Głos w sprawie bohaterskiej postawy pasażerów lotu 93 zabrała również wiceprezydent w administracji Joe Bidena - Kamala Harris. - To, co wydarzyło się wówczas, w czasie lotu 93, świadczyło wtedy - i wciąż świadczy - o odwadze tych, którzy na pokładzie poświęcili wszystko, co mogli - zaznaczyła wiceprezydent Harris.
- Wiedzcie, że kraj o was pamięta i was wspiera. Chcemy dziś uhonorować bohaterstwo 40 pasażerów i członków załogi samolotu - podkreśliła wiceprezydent USA, zwracając się do zgromadzonych w Shanksville.
Polityk podziękowała również służbom ratunkowym, które w 2001 roku ruszyły na pomoc poszkodowanym. - Pamiętamy o poświęceniu służb ratowniczych. Właśnie dzisiaj musimy popatrzeć w przeszłość i wspomnieć ten dzień z myślą o naszych dzieciach, wnukach. Z tego względu musimy patrzeć w przyszłość - mówiła wiceprezydent Kamala Harris.
11 września w USA. Pod WTC służby w gotowości
Jak informują amerykańskie media, kilka ulic przylegających do Ground Zero jest zamkniętych. Amerykańskie służby podkreślają, że nie ma obecnie wiarygodnych informacji o możliwych próbach zamachu w mieście, ale mimo to wprowadzono wyższe niż w ubiegłych latach środki ostrożności.
Agenci policji mają do dyspozycji jednostki saperskie, kamery, a także czujniki potencjalnego zagrożenia chemicznego. Funkcjonariusze pilnują też porządku w wielu innych rejonach Manhattanu.
Ponadto w Nowym Jorku szczególnie podświetlone dziś będą główne zabytki i atrakcje turystyczne.
Były prezydent USA Donald Trump też ma być obecny w Nowym Jorku. Polityk według medialnych doniesień ma oddać hołd ofiarom już po oficjalnych uroczystościach w 9/11 Memorial & Museum.
Zamach na WTC. Ogrom tragedii
Uprowadzone przez terrorystów pasażerskie samoloty uderzyły w nowojorskie wieże World Trade Center oraz Pentagon 11 września 2001 roku. Budynki WTC stanęły w płomieniach, a następnie w przeciągu dwóch godzin runęły wzbijając w powietrze ogromne ilości dymu i pyłu grzebiąc pod gruzami tysiące ludzkich istnień.
W atakach zginęło w sumie 2 977 osób nie licząc porywaczy (w tym sześciu Polaków). Rannych zostało 6291 osób, a 26 nadal uważa się za zaginione.
W jednym dniu Nowojorska Straż Pożarna straciła 343 funkcjonariuszy - najwięcej wśród wszystkich służb ratowniczych. Aż 75 remiz straciło przynajmniej jednego strażaka.