Gorąco w PE. "Polki sprowadzane do roli inkubatora"
- Żaden zakaz nie ograniczy liczby zabiegów aborcji i nie sprawi, że Polki będą chciały być matkami - mówiła europosłanka KO Elżbieta Łukacijewska w czasie debaty w Strasburgu. Zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej z PiS, "aborcja nie jest, nie była i nigdy nie będzie ok". Rok po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie dało się wyczuć w Parlamencie Europejskim ogromne napięcie.
20.10.2021 17:09
Środową debatę zaplanowano w kontekście pierwszej rocznicy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego uznającego aborcję eugeniczną za niezgodną z ustawą zasadniczą. Jak czytamy w zapowiedzi dyskusji, decyzja ta de facto zakazała aborcji w Polsce.
"Kontrowersyjny wyrok TK, który wszedł w życie w styczniu 2021 r. i ogranicza legalną aborcję do przypadków gwałtu lub kazirodztwa lub gdy ciąża zagraża życiu matki, wywołał długotrwałe protesty" - czytamy na stronach PE.
Jak przekonywała w ubiegłym tygodniu wiceszefowa klubu Lewicy Magdalena Biejat, "wyrok ten został wydany na polityczne zamówienie, a także z naruszeniem wszelkich zasad przyzwoitości oraz zasad państwa prawa. Urąga on po prostu rozsądkowi".
Głos podczas dyskusji zabrała m.in. Helena Dalli z Komisji Europejskiej. Jak przekonywała, bezpieczna aborcja jest dostępna w Polsce w tym momencie jedynie dla kobiet, które mają pieniądze i mogą udać się za granicę. Polityk pytała retorycznie: co z kobietami, które mają trudniejszą sytuację?
Łukacijewska: Polkom odebrano prawo wyboru
Do ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego odniosła się także Elżbieta Łukacijewska.
- Jest potrzebny sygnał z tej izby skierowany do polskich kobiet. Musimy im głośno powiedzieć: znamy wasze problemy, wiemy o nich i z tego miejsca was wspieramy. W rocznicę wyroku upolitycznionego TK z tego miejsca chcę dosadnie powiedzieć: żaden zakaz nie ograniczy liczby zabiegów aborcji i nie sprawi, że Polki będą chciały być matkami - stwierdziła.
Jak przekonywała Łukacijewska, polski rząd chce zmusić kobiety do heroizmu bez zrozumienia ich potrzeb.
- Żaden polityk nie może być sumieniem kobiet. 98 proc. zabiegów aborcji w Polsce miało podłoże związane z nieodwracalnymi wadami płodu. Wyrok TK odebrał Polkom prawo wyboru. To smutne, że to nie polski rząd, a rządy innych europejskich krajów wyciągają do Polski pomocną dłoń - stwierdziła.
Spurek: Aborcja jest ok
Europarlamentarzystka Sylwia Spurek zadeklarowała, że pod hasłem obrony życia kobiet Polki znowu wyjdą na ulicę.
- Będą protestowały przeciwko zabieraniu im godności. Musimy na tej sali mieć odwagę, aby powiedzieć, że aborcja to świadczenie medyczne, aborcja jest ok - powiedziała.
Spurek zaapelowała do KE, by wsparła odważne Polki, które od lat protestują na ulicach mimo hejtu i represji.
Ze Spurek nie zgodziła się Jadwiga Wiśniewska z ramienia PiS, która stwierdziła, że "aborcja nie jest, nie była i nigdy nie będzie ok". Polityk dodała, że kobiety po zabiegu aborcji często przez wiele lat muszą mierzyć się z psychiczną traumą.
- Tą debatą dajecie świadectwo degradacji praworządności w UE. Aborcja nie jest i nie była powszechnym prawem człowieka i nie jest objęta żadnym wiążącym prawnie traktatem międzynarodowym - powiedziała.
Biedroń o politycznych talibach
W obronie praw kobiet stanął także Robert Biedroń. Jak przekonywał w Parlamencie Europejskim, "piekło kobiet w Polsce trwa".
- Rok temu Kaczyński przypieczętował wyrok na kobiety. Polska stała się patriarchalnym państwem religijnym, w którym Polki sprowadzane są do roli inkubatora. Niestety, fundamentalni religijnie i politycznie polscy talibowie nie poprzestają na tym - stwierdził.
Biedroń dodał, że Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do tego, że w 2021 roku Polki mają mniej praw niż wtedy, gdy Polska wstępowała do UE.
- To nasz moralny obowiązek, żeby do kobiet w Polsce doszedł jasny komunikat: nigdy więcej nie będziecie szły same, jesteśmy z wami - powiedział.
Michal Šimečka ze Słowacji stwierdził, że "ograniczanie możliwości decyzyjnych kobiet i stanowienia o ich ciałach to najgorszy typ ustawodawstwa, jaki możemy w Europie zobaczyć".
- Orzeczenie TK z zeszłego roku jest bardzo niebezpieczne. Zagraża też podstawowym wartościom praw człowieka. Decyzja ta została podjęta przez Trybunał składający się z nominatów politycznych. Również na Słowacji posłowie rozważają w tej chwili podobne rozwiązania. Zbliżamy się do modelu polskiego. Chciałbym skorzystać z tej okazji i powiedzieć, że solidaryzuję się ze wszystkimi kobietami, które muszą mierzyć się z tą średniowieczną ideologią polityków - oznajmił.
"Gangrena w sercu Europy"
Ostro o wyroku TK wypowiedziała się także Chrysoula Zacharopoulou z Grecji.
- Kobiety w Polsce się nie boją. Nie boją się narażania własnego życia, by nielegalnie dokonywać zabiegu aborcji. Nie boją się też gróźb, które są kierowane pod ich adresem. Nie wiem czy bardziej bolą mnie działania polskiego rządu czy nasza bezsilność. Władza w Polsce depcze wszystkie zasady demokracji i sprawiedliwości. Wolne media, sądy, prawa kobiet - to wszystko prześladowane w samym sercu Europy. Jak długo będziemy tolerować tę gangrenę? Naród polski się nie boi. Boją się chyba państwo z Komisji Europejskiej - stwierdziła.
Wtórowała jej Evelyn Regner z Komisji Praw Kobiet w PE.
- Zakaz aborcji to poważne naruszenie podstawowych praw człowieka. Nie będziemy tego akceptować. Demokracja i prawa kobiet są ze sobą połączone. (...) Trzeba zamrozić fundusze dla rządu PiS - stwierdziła.
Thun: nie mam już żadnych złudzeń
- Hipokryzją jest udawanie, że chroni się ludzkie życie od poczęcia aż do śmierci i równoczesne bezduszne spychanie kobiet do nielegalnego podziemia aborcyjnego. (...) Hipokryzja tego rządu jest po prostu nieznośna. Na naszej wschodniej granicy, przez decyzje tego rządu, dorośli i dzieci za drutem kolczastym umierają z głodu, pragnienia i wyziębienia. Oni też są dziećmi tylko już dużymi. (...) Do polskiego rządu nie apeluję już o nic, bo nie mam żadnych złudzeń i bardzo mi z tego powodu przykro - powiedziała podczas debaty Róża Thun.
Zakaz aborcji w Polsce. Wyrok TK
Przepisy antyaborcyjne w Polsce zostały zmienione na skutek decyzji Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Przypomnijmy, że wcześniej obowiązywała od 1993 roku Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Zgodnie z jej zapisami, aborcji można było dokonać w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu lub kazirodztwa) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ostatnia z tych przesłanek została uznana przez TK za niekonstytucyjną.