Zapomniani robotnicy
Niektórzy badacze oraz zagraniczni dziennikarze wskazują, że to nie studenci, a robotnicy byli najbardziej liczną grupą podczas protestów z 1989 roku. I to właśnie oni mieli być w pierwszej kolejności celem nadchodzącej pacyfikacji. Są również tacy, jak Jay Mathews z "The Washington Post", którzy wprost negują wersję zdarzeń mówiącą o masakrze na placu. Mathews, który był wówczas w Pekinie twierdzi, że feralnej nocy z 3 na 4 czerwca żołnierze nie zabili nikogo na samym placu Tiananmen. Według niego, śmierć poniosło za to "kilkuset" demonstrantów, którzy zginęli w nierównych starciach na ulicach okalających plac.
Na zdjęciu: 18 maja, motocyklowa parada robotników, którzy wsparli studenckie protesty.