Robert Kropiwnicki o decyzji Andrzeja Waltza: to wyraz dobrej woli
Andrzej Waltz i jego córka zamierzają zwrócić pieniądze uzyskane ze sprzedaży kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie. - Na miejscu szefa komisji wcale bym się nie cieszył z tej decyzji - powiedział WP Robert Kropiwnicki z PO, członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Okazuje się, że może ona miasto sporo kosztować.
Andrzej Waltz, a także jego córka Dominika Waltz-Komierowska wysłali do komisji weryfikacyjnej pismo, w którym poinformowali, że zaskarżą do sądu jej decyzję dotyczącą kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. Zapowiedzieli także chęć zwrotu pozyskanych z jej sprzedaży pieniędzy, by w ten sposób uniknąć "bezpodstawnego przymusu (postępowania egzekucyjnego)". Z tej decyzji najwyraźniej ucieszył się szef komisji, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który na swoim profilu na Twitterze napisał, że "bez działalności Komisji Weryfikacyjnej nie byłoby to możliwe". Jednocześnie wskazał, że Waltz powinien wpłacić pieniadze "na konto miasta Warszawy".
- Na miejscu szefa komisji wcale bym się nie cieszył - stwierdził w rozmowie z WP Robert Kropiwnicki z PO, członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. - Waltz zapowiedział przecież, że zaskarży decyzję komisji do sądu - dodał.
Zdaniem posła PO to, że Andrzej Waltz zamierza wpłacić pieniądze ze sprzedaży kamienicy na wskazane konto, świadczy jedynie "o jego dobrej woli, legalistycznym podejściu do tej sprawy". - Prawomocna decyzja zapadnie przecież dopiero po wyroku sądu - dodał.
Dlaczego komisja weryfikacyjna nie powinna się cieszyć? Na to pytanie odpowiada WP były minister sprawiedliwości, poseł PO Borys Budka. - Jeśli decyzja komisji zostanie uchylona przez sąd, Waltz będzie mógł domagać się zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami - powiedział nam poseł Budka.
Członek komisji weryfikacyjnej z ramienia PiS, Sebastian Kaleta uważa, że deklaracja Andrzeja Waltza została podyktowana tym, że Komisja nadała swojej decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. - Więc w razie braku dobrowolnej wpłaty środki te byłyby zajęte w trybie egzekucji administracyjnej - stwierdził Kaleta.
Dodał, że jednocześnie jest ona zgodna z jego wcześniejszymi zapowiedziami. Przypomniał, że Waltz zadeklarował zwrot pieniędzy, jeśli "ktoś pokaże mu dokumenty dotyczące powojennego przestępczego przejęcia kamienicy". - Komisja takie dokumenty zdobyła i zaprezentowała - tłumaczy WP Kaleta.
Na pytanie o ewentualność uchylenia decyzji przez sąd i możliwość wystąpienia przez rodzinę Waltzów o zwrot pieniędzy wraz z odsetkami odparł: "Póki co, nie wiemy, co rodzina Waltzów zamierza kwestionować". - Ustalenia o pochodzeniu kamienicy z przestępstwa wydają się być oczywiste i nikt ich obecnie nie zakwestionował - dodał.
- To jest teatr - ocenił w rozmowie z WP działalność komisji poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski. - Boję się tego, co będzie na końcu, gdy sądy ocenią jej decyzje. Będzie z tym duży problem - dodał.