Robert Biedroń Show. Polityczno-świąteczne "SNL Polska" to majstersztyk
Robert Biedroń poprowadził świąteczny odcinek "SNL Polska" i rzeczywiście był to prezent dla widzów. Prezydent Słupska dobrze poradził sobie z naszpikowanym politycznymi aluzjami monologiem, do którego zaprosił Anję Rubik. Supermodelka wystąpiła tez w jednym ze skeczów, w którym Biedroń zagrał Anioła Stróża.
Prezydent Słupska miał poprowadzić drugi odcinek "SNL Polska", ale w ostatniej chwili zastąpiono go Michałem Pirógiem. Wyszło to programowi na dobre, bo o ile choreograf wypadł najsłabiej z dotychczasowej czwórki prowadzących, to Biedroń poradził sobie bardzo dobrze. Jego monolog składał się z krótkich jednozdaniowych żartów. - Podobno w święta politycy mówią ludzkim głosem. Mam nadzieję, bo jak na razie Krystyna Pawłowicz ciągle na mnie szczeka - kpił z posłanki PiS. Biedroń nie bał się wchodzić w interakcję z publicznością, która w polskim SNL jest bardzo mało aktywna. O amerykańskim pierwowzorze pisaliśmy tutaj.
Druga część monologu to symboliczne strojenie choinki bombkami z wizerunkami polityków. Pierwsza symbolizowała Jarosława Kaczyńskiego, druga Andrzeja Dudę. - O, a to wydmuszka - żartował Biedroń. - I trzecia wydmuszka - mówił, wyciągając z kartonu kolejną bombkę. - A raczej czubek, Antoni Macierewicz - dodał, wywołując salwę śmiechu na widowni. W tym momencie zaprosił na widownię Anję Rubik, która zatknęła podobiznę ministra obrony na szczycie choinki.
Z supermodelką był też związany krótki filmik, tzw. digital short, nawiązujący do kampanii #sexedpl, którą Rubik promuje eduację seksualną. W skeczu poza prowadzącym występują bardzo udane parodie Wojciecha Cejrowskiego i Maryli Rodowicz.
Poza ogromną dawką polityki w prowadzonym przez Roberta Biedronia odcinku było też sporo nawiązań do religii i świąt. Kiedy Biedroń zostawał prezydentem Słupska, część jego krytyków wieszczyła, że od teraz świąt w mieście nie będzie, a niektórzy przekonywali nawet, że nowy prezydent zabronił stawiania choinki na miejskim rynku. W kolejnym skeczu polityk wcielił się w Anioła Stróża i wziął udział w zebraniu postaci, które w różnych regionach Polski są konkurencją dla Świętego Mikołaja. Jako Gwiazdeczka pojawia się w nim też Anja Rubik. Ale najmocniej do nielubiących go konserwatystów Biedroń puszcza oko przebierając się za księdza w skeczu, który można obejrzeć poniżej.
Kolejny short z udziałem Biedronia to żart z Sylwestra u Andrzeja, którego głównym bohaterem jest Sebastian Stankiewicz, grający DJ-a rodem z końca lat 80. Robert Biedroń pojawia się na koniec, narzekając, że nie wpuszczono go na imprezę. - Ale spokojnie, wrócę tu w 2020 roku - rzuca, nawiązając do nieustannego wystawiania go w najbliższych wyborach prezydenckich.
Stosunkowo najmniej udany skecz to ten ostatni, o roninach, choć niewątpliwie zawsze wrażenie robi polityk ustylizowany na japońskiego wojownika. I wydaje się, że poza całkiem udanymi skeczami, to właśnie było największą siłą odcinka "SNL Polska" prowadzonego przez Roberta Biedronia. To polityk, w dodatku kierujący całkiem sporym miastem, który nie bał się w pełni wejść w komediową koncepcję. W USA to norma, oby i u nas znaleźli się kolejni odważni.
Odcinek zbiera pozytywne recenzje w sieci. - Biedroń bardzo dał radę motzno #SNLPolska. Skecze? Spowiedź i #WeekendUpdate, który jest Wiadomościami z mojego/twojego Fejsa, ale daje radę - pisał Rafał Madajczak, czyli Ojciec Redaktor z ASZdziennika. - Sorry, Kamp, ale to Robert Biedroń jest królem campu dziś #SNLPolska - dodał, nawiązując do zespołu Kamp!, muzycznej gwiazdy odcinka. Biedronia chwalił też Kamil Dziubka z Onetu.
Cały odcinek można obejrzeć na Showmax.com.