Robert Biedroń: byłem szantażowany przez posłów PiS
Robert Biedroń oskarżył posłów PiS o szantaż. Według Prezydenta Słupska obiecywali rządzonemu przez niego miastu wsparcie państwa pod warunkiem, że "będzie uległy".
Biedroń zapewnił jednak, że takim szantażom nie ulega, bo samorządowcy "wiedzą lepiej od polityków z Nowogrodzkiej czy Wiejskiej, jak zarządzać małymi ojczyznami". Mimo to, niektórzy samorządowcy z regionu mieli mu radzić, aby nie atakował władz.
Prezydent Słupska zarzucił rządowi na antenie TVN24, że ten przy wielu okazjach atakuje samorządy poprzez różne akcje, np. "wysyłając CBA do wszystkich urzędów marszałkowskich" i przeprowadzając liczne kontrole. W jego opinii "samorządowców to paraliżuje". Zdaniem Biedronia PiS dążydo centralizacji państwa, co ma być pokłosiem tego, iż partia Kaczyńskiego "nie ufa ludziom". Jednak, jak mówił w TVN24, Polska będzie silna "samorządem, mieszkańcami i mieszkankami naszych regionów, miast, wsi, sołectw".
Skrytykował też PiS za sposób udzielania pomocy samorządom dotkniętym skutkami ubiegłotygodniowej nawałnicy.
- Kiedy jest taka katastrofa to mieszkańcy, samorządowcy, ochotnicze straże pożarne, obywatele i obywatelki reagujemy, a państwo niestety jest uśpione, spóźnia się, jest na wakacjach, tak jak premier Beata Szydło - podkreślił Biedroń. Dodał, że gdy Polskę pustoszyły nawałnice "sprawdziła się straż pożarna, a nie sprawdziło się państwo".
Zobacz też o konflikcie pomiędzy radnymi PiS a Robertem Biedroniem: