Robert Bąkiewicz atakuje uczestników Strajku Kobiet. "Chcą rozbić rodziny"
W najnowszym numerze tygodnika "Sieci" Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i szef Straży Narodowej tłumaczy, dlaczego zaangażował się w obronę kościołów i krytykuje uczestników protestów w całej Polsce. - Według mnie to preludium rewolucji - uważa Bąkiewicz.
01.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zdaniem Bąkiewicza, demonstrantom nie chodzi tylko o wyrok Trybunału Konstytucyjnego i zakaz aborcji eugenicznej. - Chcą zniszczyć tożsamość narodową, rozbić rodziny, wprowadzić ludzi w przestrzeń materializmu, konsumpcjonizmu, hedonizmu, nihilizmu – mówi w tygodniku "Sieci" prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
− To zapewne wynik agresji na kościoły, na Chrystusa i na wiernych. Jeśli miałbym zebrać naszą aktywność w czasie tych kilku dni, to w skali całego kraju doliczylibyśmy się kilkunastu tysięcy osób, które stanęły z nami naprzeciwko tej barbarii. Z wszystkimi oczywiście nie mamy kontaktu, to jest niemożliwe. W niektórych miasteczkach ludzie sami się organizują - twierdzi.
W większości są to osoby związane ze środowiskami patriotycznymi, narodowymi, m.in. uczestnicy Marszu Niepodległości.
- Ale to nie są tylko narodowcy, patrioci, ale ogólnie osoby o poglądach prawicowych, których łączy najczęściej szacunek do wiary katolickiej i cywilizacji łacińskiej. Niektórzy już kiedyś działali, a dziś, rozumiejąc zagrożenie, wracają do społecznej aktywności. Są też tacy, którzy po prostu wstali z foteli i stwierdzili: "Najwyższa pora coś z tym wszystkim zrobić!” - mówi Bąkiewicz.
Jego zdaniem, dokonuje się manipulacji przedstawiając obecny spór na polskich ulicach.
- Według mnie to preludium rewolucji. Jeśli nikt nad tym nie zapanuje w najbliższych dniach, może się to katastrofalnie skończyć. Płomień nienawiści i masowość protestów wskazują, że będzie bardzo ciężko je wygasić. Emocje są rozpalone do czerwoności. Ogromną odpowiedzialność powinny też wziąć media z obu stron sporu politycznego. Napuszczanie Polaków na siebie, przynajmniej od 10 lat, jest czymś wyjątkowo złym […]. A wszystko to bazuje w dużej mierze na manipulacji, na wybranych faktach, które układa się pod pożądaną tezę. Podsycane konflikty skutkują chaosem na ulicach polskich miast - ocenia Bąkiewicz w wywiadzie dla "Sieci".
Przypomnijmy, że do wypowiedzi wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który wezwał członków PiS do obrony świątyń w Polsce, odniósł się Prymas Polski abp Wojciech Polak.
Jego zdaniem, żadne instrumentalizowanie spraw wiary i Kościoła nic dobrego nie przyniesie. - To jest nasze stanowisko, bardzo jasno i zdecydowanie wyrażone wobec wszelkich zakus czy pokus, które by mogły w tym kierunku zmierzać - zapewnił Prymas Polski.