Rewolucja na Bałtyku. "Na Wyspy Alandzkie trzeba wprowadzić armię"
Wygląda na to, że szykuje się rewolucja na Bałtyku. Zdemilitaryzowane Wyspy Alandzkie mogą zostać uzbrojone. Mieszkańcy fińskiego archipelagu, jak donosi "Politico", coraz bardziej obawiają się ataku Rosji.
22.06.2023 12:43
Grupa demonstrantów zebrała się przed rosyjskim konsulatem na Wyspach Alandzkich, by wyrazić swój przeciw wobec wojny, pisze "Politico".
Zobacz także
- Jesteśmy tutaj, aby pokazać naszą solidarność z Ukraińcami i wstręt do wojny, a może także dlatego, że trochę się boimy - powiedział jeden z protestujących, emerytowany dziennikarz Mosse Wallen.
Strach napędza chęć militaryzacji
Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że ich wyspy leżą wzdłuż strategicznie ważnych bałtyckich szlaków morskich, które w przeszłości przyciągały uwagę pobliskich potęg wojskowych. Obawiają się, że Kreml, po 16 miesiącach od ataku na sąsiednią Ukrainę, może skierować swoją uwagę na Wyspy Alandzkie - terytorium, na którym międzynarodowe traktaty obecnie nie dopuszczają militaryzacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla nowego rządu Finlandii, na czele którego staje lider Koalicji Narodowej Petteri Orpo, złagodzenie obaw mieszkańców archipelagu - który notabene niegdyś należał do Rosji - wydaje się być priorytetem w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego.
Orpo odmówił komentarza w sprawie demilitaryzacji Wysp Alandzkich, ale głosy z jego partii kwestionują status quo - pisze "Politico".
Pekka Toveri, były szef fińskiego wywiadu i deputowany do parlamentu w Helsinkach, jest zdania, że demilitaryzacja Wysp Alandzkich powinna się zakończyć.
- Ułatwiłoby to nam reagowanie w razie potrzeby i zwiększyłoby bezpieczeństwo mieszkańców Wysp Alandzkich oraz reszty z nas, gdyby sytuacja uległa pogorszeniu - powiedział w rozmowie z fińskim dziennikiem "Hufvudstadsbladet".
Morze Bałtyckie jest kluczową drogą wodną dla państw NATO, w tym Estonii, Łotwy i Litwy, a także dla Rosji. Kontrola nad Wyspami Alandzkimi jest, jak wskazuje "Politico", kluczem do ustanowienia militarnej dominacji nad wodami Bałtyku.
W ubiegłorocznym sondażu aż 58 proc. Finów opowiedziało się za obecność wojskową na archipelagu. - Myślę, że wojsko powinno przynajmniej mieć szansę ćwiczenia tutaj - ocenia Jonas Back, mieszkaniec Wysp Alandzkich, który niedawno założył dobrowolne stowarzyszenie rezerwistów wojskowych na wyspach.