Reuters o rosnącej roli polskiej dyplomacji w kontekście Ukrainy
Na Ukrainie Polska "osiąga pełnoletniość" jako unijny negocjator - pisze Reuters w obszernym materiale z Warszawy, wskazując na rolę Radosława Sikorskiego w podpisaniu w piątek porozumienia, które zakończyło rozlew krwi w Kijowie.
24.02.2014 | aktual.: 24.02.2014 23:12
Agencja przypomina, że przywódcom opozycji, przeciwnym temu porozumieniu, szef polskiej dyplomacji powiedział, że jeśli nie podpiszą, wszyscy będą martwi. Poparł go niemiecki minister spraw zagranicznych i wydaje się, że apel Sikorskiego odniósł skutek. I choć porozumienie, na które opozycjoniści w końcu przystali, stało się wkrótce nieistotne, gdy prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz uciekł z Kijowa, to jednak powstrzymało ono rozlew krwi.
Według Reutersa, porozumienie to pokazało również, że Polska, przez lata lekceważona jako ubogi krewny w Unii Europejskiej, ma miejsce przy najważniejszym stole europejskich decydentów, ciesząc się zaufaniem Niemiec, zwłaszcza jeśli chodzi o politykę na Wschodzie.
"Wiele podziwu dla Sikorskiego"
- Muszę powiedzieć, że jest teraz wiele podziwu dla Sikorskiego - cytuje Reuters wysokiego rangą przedstawiciela Komisji Europejskiej, nie podając jego nazwiska. Ów przedstawiciel z uznaniem wypowiedział się o zaangażowaniu szefa polskiej dyplomacji w Kijowie. - Potrzebne było przywództwo polityczne i on je zapewnił - powiedział.
Reuters pisze następnie, że interwencja Sikorskiego w Kijowie była kulminacją lat planowania przez Polskę mówienia silniejszym głosem w sprawach europejskich, zwłaszcza o wydarzeniach w jej bezpośredniej bliskości.
Agencja wyraża opinię, że siłą napędową polskiej polityki zagranicznej są obawy, iż Rosja wedrze się do Ukrainy, a potem zagrozi granicom Polski. - Nie ma bezpiecznej Polski bez stabilnej Ukrainy - cytuje Reuters premiera Donalda Tuska.
Reuters wyraża też opinię, że dobra sytuacja ekonomiczna sprawiła, że Polska może mówić silniejszym głosem. Agencja odnotowuje m.in. wzrost polskiego PKB od 2008 roku i wyraża opinię, że jeszcze kilka lat temu prawie nie do pomyślenia byłaby zgoda Niemiec na prominentną rolę Polski w polityce zagranicznej UE.
"Zaufanie między Warszawą a Berlinem"
Reuters pisze też, że poprzedni rząd, któremu przewodziło PiS, "toczył wojny słów z Berlinem o reparacje wojenne i gazociąg z Rosji do Niemiec". Zmieniło się to w 2007 roku wraz z wyborem Tuska - dodaje agencja, wskazując m.in., że nawiązał on przyjazne stosunki z kanclerz Angelą Merkel. Przypomina też, że Sikorski w spektakularny sposób "zademonstrował nowe zaufanie między Warszawą a Berlinem" w 2011 roku, kiedy wezwał Niemcy do odgrywania większej roli w wyprowadzaniu Europy z kryzysu finansowego.
Agencja odnotowuje aktywność polskiej dyplomacji w sprawach związanych ze wschodnimi sąsiadami UE, przypomina, że ambasadorem Unii w Kijowie jest Polak, Jan Tombiński. Wskazuje też, że rząd polski finansuje projekty w zakresie społeczeństwa obywatelskiego w byłych republikach radzieckich, takich jak Ukraina, Białoruś, Gruzja i Mołdawia.
Reuters przypomina karierę Radosława Sikorskiego, pisze w kontekście Ukrainy o coraz lepszym wizerunku polskiej dyplomacji i sugeruje, że może to znaleźć wyraz podczas kolejnej rundy nominacji na wyższe stanowiska w Brukseli. Agencja pisze, że Sikorski "spogląda" na stanowisko szefa dyplomacji UE, sprawowane obecnie przez Catherine Ashton. Wspomina też o ewentualnej kandydaturze Tuska na przewodniczącego Komisji Europejskiej.