Po wypadku nie mogła liczyć na ubezpieczyciela. Mamy oświadczenie PZU

Iwona Gołąb, reprezentantka Polski w Agility, miała wypadek na Łotwie. Mimo wykupionego najwyższego pakietu assistance, ubezpieczyciel nie udzielił jej wsparcia. "Po weryfikacji przeprosiliśmy za zaistniałe zdarzenie" - czytamy w oświadczeniu nadesłanym przez przedstawiciela PZU Wirtualnej Polsce.

Reprezentantka Polski miała poważny wypadek
Reprezentantka Polski miała poważny wypadek
Źródło zdjęć: © Facebook | Iwona Gołąb

Co musisz wiedzieć?

  • Wypadek na Łotwie: Iwona Gołąb, wracając z zawodów Agility, miała wypadek samochodowy. Na szczęście wyszła z niego cało.
  • Problemy z ubezpieczycielem: Mimo wykupionego pakietu assistance, ubezpieczyciel nie zapewnił pomocy. Gołąb musiała wrócić do Polski uszkodzonym autem.
  • PZU przeprasza: Wirtualna Polska zwróciła się do PZU w związku z zaistniałą sytuacją. "Przeprosiliśmy za zaistniałe zdarzenie" - czytamy w nadesłanym oświadczeniu.

Poważny wypadek polskiej zawodniczki

Iwona Gołąb, znana z sukcesów w zawodach Agility (sportu dla psów), opisała swoje doświadczenia na mediach społecznościowych. Po wypadku na Łotwie, mimo wykupionego najwyższego pakietu assistance, nie otrzymała wsparcia od ubezpieczyciela. Zmuszona była wrócić do Polski uszkodzonym samochodem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

Kobieta w BMW spanikowała. Na widok policjantów nagle stanęła

"Nie zapewniło żadnego realnego wsparcia. Kilka godzin stałam z psami przy drodze – bez wody, bez cienia, bez toalety. Zaoferowano mi mały samochód osobowy, do którego nie mieściły się homologowane klatki z crash testami, w których podróżują moje psy" - opisuje Gołąb w mediach społecznościowych.

Dlaczego ubezpieczyciel nie pomógł?

Po powrocie do kraju, Gołąb dowiedziała się, że ubezpieczyciel orzekł szkodę całkowitą i zaproponował odszkodowanie w wysokości 15 tys. zł. To zaskakujące, biorąc pod uwagę, że wartość wykupionego ubezpieczenia wynosiła ponad 62 tys. zł, a autoryzowany serwis wycenił naprawę na 43 661 zł.

PZU reaguje

Wirtualna Polska zwróciła się do PZU z prośbą o odniesienie się do incydentu. "Jesteśmy w kontakcie z klientką, po weryfikacji przeprosiliśmy za zaistniałe zdarzenie i mamy nadzieję, że nasze obecne działania - w tym te związane z likwidacją szkody - przyczynią się do poprawy tej sytuacji" - czytamy w nadesłanym oświadczeniu.

"Dokładamy starań, aby jak najdokładniej wyjaśnić aktualny stan sprawy, również w aspekcie organizacji pomocy na drodze za granicą Polski, w tym w podstawieniu specjalistycznego pojazdu zgodnego z wymaganiami klienta" - dodano, podkreślając równocześnie, że mając na uwadze tajemnicę ubezpieczeniową, ubezpieczyciel może jedynie ogólnie odnieść się do zdarzenia.

"Za granicą jesteśmy w stanie zorganizować odholowanie w bezpieczne miejsce w ciągu godziny. Natomiast średni czas uzyskania kompleksowej pomocy za granicą jest nieco dłuższy. Istotne jest także wskazanie, jaką klient ma potrzebę. Jeżeli - będąc za granicą - prosi o specjalistyczny pojazd i holownik z Polski - wtedy czas może się wydłużyć" - napisano.

Źródło: Facebook, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (79)