Relacje z USA dla WP - Katarzyna Jasińska
Minął dzień żałoby narodowej w USA. Na ulicach Springfield powiewały flagi opuszczone do połowy, samochody jeździły z zapalonymi światłami. W południe, a także wieczorem we wszystkich kościołach odbyły się nabożeństwa żałobne.
Minuta ciszy i modlitwy była ważnym i przejmującym momentem naszego dnia pracy. Wieczorem mieszkańcy miasta zapalali świeczki, zarówno w centralnych punktach miasta, jak i przed swoimi domami.
W ośrodku rehabilitacyjnym, w którym pracuję, jest dość duży oddział (ok. 60 osób) dla osób dotkniętych choroba Alzheimera. Krótko przed rozpoczęciem bezpośredniej transmisji z nabożeństwa w katedrze w Waszyngtonie, znalazłam się na tym właśnie piętrze.
W dużej jadalni zobaczyłam zgromadzonych pacjentów, w większości siedzących w swoich wózkach inwalidzkich. Każdy trzymał w ręku kartkę z tekstem wydrukowanym dużymi literami. Przy ścianie rozwieszona była flaga amerykańska. Z małego magnetofonu usłyszałam melodie amerykańskich pieśni narodowych.
Pacjenci wraz z kilkoma pielęgniarkami śpiewali donośnym głosem, patrząc z dumą na swoją flagę...
Były wśród nich osoby, które już nie pamiętają swojego nazwiska, nie rozpoznają swoich najbliższych...
Śpiewali wspólnie głosem serca. Wróciłam do gabinetu płacząc jak dziecko. Wieczorem staliśmy razem na balkonie, wpatrując się w blask trzech świec. Nasze polskie serca również śpiewały...
Katarzyna Jasińska