Rektorzy: "amnestia maturalna" to czysty populizm
Rektorzy wyższych uczelni nie pochwalają
wprowadzonej w piątek "amnestii maturalnej". Przewodniczący
Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, prof. Tadeusz
Luty, ocenił, że podpisanie rozporządzenia o amnestii było ze
strony ministra edukacji decyzją polityczną.
08.09.2006 16:25
W piątek wicepremier, minister edukacji Roman Giertych podpisał rozporządzenie w sprawie oceniania i egzaminowania uczniów, które wprowadza tzw. amnestię maturalną. Rozporządzenie przewiduje również, że za trzy lata na maturze zostanie wprowadzony obowiązkowy egzamin z matematyki.
Ponadto na maturze uczeń będzie zdawał tylko egzamin na poziomie rozszerzonym lub podstawowym, a nie, jak dotychczas, najpierw na podstawowym, a później - jeśli chce - na rozszerzonym. Minister zdecydował też, że ocena z zachowania będzie miała wpływ na promocję ucznia do następnej klasy. Promocji nie otrzyma uczeń, który trzy razy z rzędu miałby naganną (najniższą) roczną ocenę z zachowania.
Prof. Luty powiedział, że wprowadzenie amnestii to "czysty populizm". Jego zdaniem, poparcie rządu dla tej decyzji wynika ze zobowiązań koalicyjnych.
Od samego początku było wiadomo, że amnestia będzie wprowadzana z powodów politycznych. Dlatego fakt, że minister podpisał to rozporządzenie, nie jest niespodzianką - dodał rektor. Innych regulacji zawartych w rozporządzeniu nie skomentował.
Przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich, prof. Jerzy Malec powiedział, że konferencja jest przeciwna amnestii maturalnej.
Natomiast jeśli idzie o pozostałe punkty, a więc możliwość wprowadzenia obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki oraz to, że wystarczy zdać z danego przedmiotu maturę na poziomie rozszerzonym i wówczas nie ma obowiązku zdawania na poziomie podstawowym, to te ustalenia poparliśmy. Nie zgłosiliśmy do tego żadnych zastrzeżeń, bo uważamy, że oba te punkty są sensowne i przyczynią się do poprawy procesu edukacyjnego- podkreślił Malec. Jak wyjaśnił rzecznik Uniwersytetu Warszawskiego, Artur Lompart, władze UW podtrzymują swoją opinię dotyczącą rozporządzenia. W wydanym wcześniej oświadczeniu rektor UW prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow skrytykowała decyzję o wydaniu świadectw osobom, które nie zdały matury w świetle przepisów obowiązujących w momencie przystępowania do egzaminu.
Zmiana kryteriów zdania egzaminu maturalnego w trakcie trwania jego procedury jest sprzeczna z ogólną zasadą lex retro non agit (prawo nie działa wstecz - PAP), prowadzi do zafałszowania wyników egzaminu maturalnego, tworzy specjalną kategorię absolwentów szkół średnich, a przede wszystkim ma charakter antywychowawczy- oświadczyła rektor.
Ponadto część zmian wprowadzonych przez rozporządzenie może spowodować trudności w rekrutacji na uczelnię. Chodzi m.in. o możliwość zdawania tylko egzaminu na poziomie rozszerzonym, zamiast, jak dotychczas, na poziomie podstawowym i rozszerzonym.
Zupełnie inaczej niż dotychczas będziemy musieli przeliczać punkty uzyskane na maturze przez kandydatów na studia. Ponadto będziemy musieli inaczej oceniać maturzystów z lat 2005 i 2006, a inaczej tych z roku 2007 i późniejszych- podkreślił rzecznik uczelni.
Władze UW zwracają też uwagę na pozytywne skutki wprowadzonych zmian. Za właściwą uważają m.in. decyzję o wprowadzeniu na maturze obowiązkowego egzaminu z matematyki.