Rekonstrukcja rządu. Ten minister pożegna się z posadą?
Przed planowaną rekonstrukcją rządu mówi się coraz głośniej o likwidacji resortu cyfryzacji jako odrębnego ministerstwa. Jak nieoficjalnie ustaliła WP, minister Marek Zagórski jest praktycznie pogodzony z utratą stanowiska i zaczyna się rozglądać za pracą poza administracją rządową.
Według naszych rozmówców, los ministerstwa cyfryzacji jest praktycznie przesądzony. Zarówno ten resort, jak i ministerstwo sportu są na liście urzędów, które najłatwiej zlikwidować jako odrębne jednostki i wcielić je do innych ministerstw. – Zagórski nie ma "partyjnych pleców”. Był u Gowina w partii, w marcu 2018 r. przeszedł do PiS. Nie ma takiej możliwości, by przez dwa lata zbudował sobie polityczne zaplecze, które stałoby za nim murem – mówi nasz informator z otoczenia kierownictwa PiS.
Teoretycznie, politykowi mogłyby pomóc dobre relacje z premierem Mateuszem Morawieckim, który docenia pracę Zagórskiego i który powołał go w 2018 r. na stanowisko szefa resortu cyfryzacji. To właśnie szef rządu miałby forsować na Nowogrodzkiej pomysł, by cyfryzacja została włączona w strukturę Kancelarii Premiera. Według naszych informacji, jednak o wiele bardziej prawdopodobne jest zagospodarowanie tego resortu w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z Mariuszem Kamińskim na czele.
W wariancie, w którym premier sprawowałby nadzór nad cyfryzacją, Zagórski miałby szansę pozostać w rządzie. Np. na stanowisku sekretarza stanu w KPRM. W przypadku włączenia do MSWiA, polityk miałby zakończyć swoją pracę w Radzie Ministrów.
Nieoficjalnie, kandydatura Zagórskiego była też brana pod uwagę – po rekonstrukcji rządu – jako nowego ministra rolnictwa. Miałby na tym stanowisku zastąpić Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Zagórski był w przeszłości wiceministrem rolnictwa w rządzie PiS (2006-2007) i należy do grona najbliższych współpracowników Artura Balazsa. W latach 1999-2001 kierował gabinetem politycznym ministra rolnictwa i rozwoju, którym wówczas był właśnie Balazs.
- Balazs ma co prawda dobre relacje z prezesem PiS i Joachimem Brudzińskim i to on forsuje Zagórskiego na szefa resortu rolnictwa. Ale w partii działacze są zadowoleni z Ardanowskiego. Wykonał kawał ciężkiej pracy na wsi. Rządzi twardą ręką w resorcie, ludzie go słuchają, nie boi się pojechać na wieś do rolników, w przeciwieństwie do poprzednika Krzysztofa Jurgiela. Wieś za rządów Ardanowskiego, która wcześniej głosowała za PSL, przeszła na stronę PiS. Cieszy się również poparciem prezydenta Andrzeja Dudy – wylicza nam nasz rozmówca.
Co dalej więc z Zagórskim? Według naszych źródeł, minister cyfryzacji jest już "praktycznie spakowany” i rozgląda się za pracą poza administracją rządową. Nieoficjalnie spekuluje się, że może trafić do prywatnego biznesu, albo do instytucji międzynarodowej, kontrolowanej przez Amerykanów.
Przypomnijmy, że niedawno z resortu odeszła wiceminister cyfryzacji Wanda Buk. 32-letnia urzędniczka była chwalona za profesjonalizm i kompetencje. Od 1 września pełni funkcję wiceprezesa zarządu PGE ds. regulacji. W ministerstwie nadzorowała m.in. pracę Biura Ministra Marka Zagórskiego, a także była członkiem Komitetu Stałego Rady Ministrów. Od 18 sierpnia, czyli od dnia rezygnacji, nie ma następcy Wandy Buk. W kuluarach mówi się, że minister wiedziała o planach likwidacji resortu cyfryzacji i odeszła przed rekonstrukcją rządu.
O komentarz do rekonstrukcji rządu i planowanej likwidacji ministerstwa zwróciliśmy się do resortu cyfryzacji. Na odpowiedzi czekamy.
Pytany przez TVP w sierpniu o planowaną rekonstrukcję rządu Marek Zagórski mówił: - Oczywiście, to jest takie stanowisko, i taka funkcja, która jest misją. Nikt nie ma tutaj kontraktu na całe życie. Każdy, kto obejmuje urząd ministra, wiceministra ma świadomość, że ta misja prędzej czy później się skończy - powiedział.