Rekonstrukcja rządu. Nieoficjalnie: minister infrastruktury jednak zostanie
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, niemal pewny kandydat do opuszczenia rządu po rekonstrukcji minister infrastruktury Andrzej Adamczyk ma jednak pozostać w Radzie Ministrów. Zwrot w tej sprawie miał nastąpić w ostatnich dniach podczas negocjacji w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Informację, o tym, że minister infrastruktury Andrzej Adamczyk ma pozostać w rządzie potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach. W jednym zbliżonym do premiera Mateusza Morawieckiego, w drugim z kręgów Prawa i Sprawiedliwości. To o tyle niespodzianka, że wcześniej mówiło się, że Adamczyk jest w wąskim gronie ministrów, którzy mieli odejść po rekonstrukcji rządu. A sam resort miałby zostać wcielony do ministerstwa aktywów państwowych na czele, którego stoi wicepremier Jacek Sasin.
Pomysł, według naszych informatorów, jednak upadł. – Sasin miałby pod sobą superresort, dodatkowo przejąłby nadzór nad budową Centralnego Portu Komunikacyjnego. Już dziś w nadzorze ma ponad 200 firm i spółek – mówi nam nasz informator.
Nieoficjalnie mówi się, że Sasin chętnie pozbyłby się po rekonstrukcji nadzoru nad górnictwem. W szczególności w kontekście planowanego zamykania kopalń i wdrażania oszczędności w sektorze górniczym. Według naszych informacji ma się na to nie zgadzać m.in. premier Mateusz Morawiecki. – Górnictwo zostaje w Ministerstwie Aktywów Państwowych, nadal ma zajmować się nim wiceminister Artur Soboń, a nadzorować Sasin – mówi nam osoba znająca kulisy negocjacji w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Jeśli potwierdziłyby się nasze doniesienia, Adamczykowi po raz kolejny udało by się uciec "spod topora”. Polityk kojarzony z byłą premier Beatą Szydło co najmniej kilka razy miał się ocierać o dymisję, ale nic takiego nie nastąpiło. Najbliżej odejścia miało być w 2017 roku w trakcie rekonstrukcji rządu z Beatą Szydło. Mówiło się wówczas, że mógłby go zastąpić ówczesny minister energii Krzysztof Tchórzewski. Inny potencjalnym kandydatem był Jerzy Polaczek, który stał na czele resortu transportu w latach 2005–2007. Odejście Adamczyka pozostało jedynie w sferze spekulacji medialnych.
Polityk przetrwał wszystkie burze i dziś jest najdłużej pełniącym obowiązki ministrem od dróg i kolei po 1989 r. Przypomnijmy, że w rządzie Szydło pojawił się w listopadzie 2015 roku. Potem pełnił ministerialną funkcję w dwóch gabinetach Mateusza Morawieckiego.
Według sierpniowego sondażu opublikowanego przez „Rzeczpospolitą”, dobrze jego pracę oceniło 34 proc., źle – 11 proc. Co ciekawe, aż 38 proc. uznało, że nie zna ministra infrastruktury.
Gróbarczyk kojarzony z ministerstwem rolnictwa
W kontekście planowanej rekonstrukcji, w mediach mówiło się również o połączeniu infrastruktury z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Tym drugim kieruje Marek Gróbarczyk, zaufany współpracownik i bliski znajomy wiceprezesa PiS, europosła Joachima Brudzińskiego. Gróbarczyk ma również dobre notowania u prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, miałby on nadal pozostać w rządzie Mateusza Morawieckiego. Ale nie na stanowisku ministra infrastruktury i gospodarki wodnej, ale ministra rolnictwa. Zastąpiłby na tym stanowisku Jana Krzysztofa Ardanowskiego. – Odejście Ardanowskiego jest praktycznie przesądzone. W nowym rządzie potrzebny jest polityk, który sprawnie poradzi sobie w negocjacjach z unijnymi instytucjami. Gróbarczyk przez wiele lat był europosłem, poradziłby sobie na brukselskich salonach – twierdzi nasz informator.
Ale jak podkreśla, zarówno pozostawienie Adamczyka, jak i ewentualna nominacja dla Gróbarczyka ostatecznie zależą od decyzji prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Przypomnijmy, w poniedziałek rozpoczęła się kolejna tura negocjacji w sprawie rekonstrukcji rządu w ramach Zjednoczonej Prawicy. Ogólna liczba ministerstw miała zostać zredukowana do 12-13. Mówi się jednak, że będzie 15 resortów.
Koalicjanci PiS: Solidarna Polska i Porozumienie Jarosława Gowina mają dostać po jednym ministerstwie, a nie po dwa, jak było do tej pory.
Do rekonstrukcji ma dojść na przełomie września i października. Nieoficjalnie wiadomo, że z posadą na pewno pożegnają się m.in. minister cyfryzacji Marek Zagórski i minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk. Do rządu wróci natomiast lider Porozumienia Jarosław Gowin, który ponownie zostałby wicepremierem i stanąłby na czele połączonych resortów nauki i szkolnictwa wyższego oraz rozwoju. Stanowisko ma natomiast stracić obecna wicepremier Jadwiga Emilewicz.