Rekonstrukcja i redukcja. Premier planuje "odchudzić" rząd
W tym tygodniu rozstrzygnie się, ile miejsc w rządzie stracą koalicjanci Platformy Obywatelskiej. Bo że stracą, to niemal pewne. Waży się, czy Lewica będzie miała w rządzie swojego wiceministra odpowiedzialnego za budownictwo.
W wyniku rekonstrukcji rządu Nowa Lewica może stracić część stanowisk w rządzie - pisaliśmy na początku kwietnia. Po miesiącu nieoficjalnie słyszymy, że tak właśnie będzie - stanowiska może stracić kilku wiceministrów.
- To prawdopodobne, takie sygnały dochodzą do nas z Koalicji Obywatelskiej - przyznał w rozmowie z WP jeden z ważnych polityków Lewicy.
Jaka będzie skala zmian? Ostatecznie przekonamy się o tym 10 maja. To wtedy ma odbyć się zapowiadana przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcja.
Rozmowy na szczycie
W tym tygodniu odbędą się rozmowy liderów koalicji w tej sprawie. Według informacji Wirtualnej Polski rozstrzyga się między innymi to, czy wiceministrem odpowiedzialnym za budownictwo społeczne będzie ktoś z rekomendacji Lewicy.
Przypomnijmy: departament mieszkalnictwa wciąż podlega ministrowi rozwoju i technologii. Lewica wciąż nie ma nad nim kontroli, mimo że przekazanie nadzoru miało być tylko formalnością i kwestią czasu.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy w tym kontekście o Tomaszu Lewandowskim, który jest jednym z kandydatów Lewicy do zastąpienia odpowiedzialnego dotąd za budownictwo Krzysztofa Kukuckiego (który został prezydentem Włocławka). Ale dziś - jak słyszymy - nie wiadomo, czy premier Donald Tusk przystanie na tę propozycję.
Według informacji WP rekonstrukcja ma bowiem zakładać również redukcję stanowisk wiceministerialnych. A te stracić może właśnie Lewica, która jest najmniejszym koalicjantem. W mniejszym stopniu poszkodowana może zostać Trzecia Droga.
- Rekonstrukcja powinna zostać wykorzystana do "odchudzenia" rządu. Trzeba to na nowo przejrzeć i zastanowić się, gdzie mamy zbędne nadwyżki - wskazywali nasi rozmówcy z koalicji.
Zamknięcie etapu
Jeden z nich powiedział nam, że "współpraca z Lewicą wynika z konieczności". - Donald Tusk zrezygnował z wspólnego startu z nimi w wyborach samorządowych. Ale czy będzie wycinał ich z rządu? Na pewno nie będzie żadnej masowej wycinki, bo rozpadłby się rząd. A umowa koalicyjna przecież obowiązuje - twierdzi.
Niemniej część polityków i Trzeciej Drogi, i samej KO, przekonuje w nieoficjalnych rozmowach, że Lewica zajmuje za dużo stanowisk w rządzie. - Otrzymali nieproporcjonalną liczbę stołków do wielkości swojego klubu parlamentarnego. Więc jeśli mielibyśmy redukować liczbę wiceministrów, to powinniśmy zacząć od nich - wskazywał rozmówca z Trzeciej Drogi.
Zmiany w rządzie, na ten moment, mają zostać ogłoszone 10 maja. - To będzie zamknięcie pierwszego etapu porządków robionych przez koalicję 15 października - mówi jej przedstawiciel. Ale też ruch związany z wyborami do Parlamentu Europejskiego i kolejną kampanią.
Przypomnijmy: przedstawicieli Lewicy w rządzie jest 20, PSL - 19, a Polski 2050 - 16. Zdaniem niektórych te proporcje są zachwiane.
Pewne jest jedno: Lewica nie straci żadnego z zarządzanych przez siebie ministerstw. Ministrami pozostaną: Katarzyna Kotula, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Krzysztof Gawkowski (w randze wicepremiera) i Dariusz Wieczorek.
Zmiany mogą dotyczyć jedynie wiceministrów. Tych w rządzie - w sumie - jest prawie stu.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl