Rebelianci w południowo-wschodnim Iranie zabili 21 osób
Rebelianci podszywający się pod siły
bezpieczeństwa zabili 21 osób na szosie w południowo-wschodnim
Iranie - poinformował szef irańskiej policji.
Generał Esmaeil Ahmadi Moghaddam oskarżył amerykańskie i brytyjskie służby wywiadowcze o zachęcanie irańskich rebeliantów do atakowania ludności - podała oficjalna irańska agencja prasowa. Moghaddam powiedział, że policja ma informacje o spotkaniach obcych agentów z przedstawicielami rebeliantów.
Wydaje się, że realizowany jest tu plan doprowadzenia do destabilizacji i nienawiści religijnej, podobny do zamachu na szyicką świątynię w Samarze w Iraku - cytuje jego słowa agencja IRNA.
Rebelianci, udający policjantów i żołnierzy, zatrzymywali ludzi i zabijali ich na drodze Zabol - Zahedan w graniczącej z Pakistanem i Afganistanem prowincji Beludżystan i Sistan.
Oprócz zabitych 21 osób jest siedem rannych - poinformował generał Moghaddam. Policja poszukuje rebeliantów, ale mogli oni uciec do Afganistanu - dodał.
O działaniu grup opozycyjnych w południowo-wschodnim Iranie niewiele wiadomo. Region ten znany jest z działalności gangów przemytników narkotyków i często dochodzi tam do starć między nimi a siłami bezpieczeństwa.