Trwa ładowanie...
d27zkzx
17-05-2003 13:04

Reality show – czyli Rokita znowu miał rację


Tym, co różni Sejmową Komisję ds. „afery Rywina” od powoli zapominanego programu „Big Brother” jest brak Wielkiego Brata. Choć i tego do końca nie można być pewnym.

d27zkzx
d27zkzx

Skuteczne zablokowanie oświadczenia Stanisława Sołtysińskiego przez Jana Marię Rokitę i wynegocjowanie w kuluarach obietnicy wycofania przez szefa rady nadzorczej Agory pozwu do sądu, jest niewątpliwie dowodem zręczności posła dwojga imion, różnej płci. Równocześnie jednak Rokita, kreujący się niemal na rzymskiego trybuna, dołączył do długiej listy uczestników telewizyjnego show, którzy tolerują opinie dla siebie wygodne, natomiast „koszą” na pniu wszystkich i wszystko, co im nie w smak. Rokita zrobił to w stylu nieporównywalnie lepszym od Leszka Millera, któremu wykazywanie, kto jest mężczyzną, a kto zerem weszło w nałóg. Poseł sprytnie wykorzystał handicap, jaki daje mu status członka komisji. Nie zmienia to faktu, że i on również zdaje się hołdować filozofii „jak Kali jeść ludożercę - to dobrze, a jak ludożerca Kalego - to źle”.

Nie wyjaśniło się więc nadal (a szkoda), dlaczego pos. Jan Maria sugerował, iż Sołtysiński bez codziennych rozmów telefonicznych z Rywinem spać nie może? Pytanie to pozostaje intrygujące, zwłaszcza, że - jak podają wiarygodne źródła - ani numer telefonu Sołtysińskiego, ani Rywina nie zaczynają się od 0 - 700.

Rokicie – jako prymusowi w „komisyjnej szkółce” zapewne nie są potrzebne – w przeciwieństwie do posłanki Beger - korepetycje z czytania billingów u pos. Tomasza Nałęcza. Nałęcz - znajomy i były współpracownik Jarosława Pachowskiego, zna się zapewne na billingach lepiej, niż ktokolwiek inny. Jest więc w komfortowej sytuacji. Po wymianie (miejmy nadzieję bliskiej) składu tej i powołaniu 50 innych komisji przez nowy parlament, może on liczyć - co najmniej - na stanowisko doradcy do spraw billingów w Polkomtelu.

O swą przyszłość dba również posłanka Renata Beger, bez ogródek i publicznie robiąc w Super Ekspresie to, o czym Cohen w balladzie „Dance me to the end of love” śpiewa: „odsłoń wolno to, co wolno widzieć tylko mnie”. Nie ma to jak dobrze napisana i szeroko rozpropagowana aplikacja.

d27zkzx

Jarosław Sellin, zeznając przed komisją, ostro skrytykował programy reality show w rodzaju Big Brothers i podobnych. Niesłusznie. Idea przetrwała, a najnowszy program został powołany do życia ustawą sejmową. Widać, naród tak chciał, przekonany, że Talibowie w Klewkach są mniej interesujący od badaczy tego, co „w duszy gra” filmowym producentom. Wychodzi więc na to, że Rokita znowu miał rację.

Janusz Ratok

d27zkzx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d27zkzx
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj