PolskaRaport Ziobry jako wniosek mniejszości

Raport Ziobry jako wniosek mniejszości

Członek sejmowej komisji śledczej, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro powiedział, że zgłosi swój projekt raportu z prac komisji jako wniosek mniejszości. Według zawartej w projekcie raportu Ziobry tezy to premier Leszek Miller polecił wprowadzić do ustawy medialnej zmiany korzystne dla spółki Agora.

05.04.2004 08:00

Komisja rozpoczyna w poniedziałek pisanie końcowego raportu ze swej pracy. Podstawą raportu będzie jego robocza wersja, przygotowana przez posła Nałęcza. Wynika z niej, że Lew Rywin był tylko posłańcem grupy trzymającej władzę, a o jego poczynaniach wiedzieli Aleksandra Jakubowska, Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski, którzy mieli też wpływ na kształt ustawy medialnej. Z projektu Nałęcza nie wynika natomiast, że w sprawę był zaangażowany premier.

Zbigniew Ziobro powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia, że projekt Nałęcza powstał przed odczytaniem danych z twardego dysku komputera Aleksandry Jakubowskiej. W głosowaniu w komisji Ziobro poparł jednak ten projekt, gdyż, jak wyjaśnił, w podzielonej politycznie komisji nie było szans przyjęcia innego projektu. Poseł podkreślił, że ostateczny raport komisji może się różnić od projektu Nałęcza.

Ziobro wyraził nadzieję, że raport komisji stanie się w przyszłości podstawą do wszczęcia śledztwa przeciwko wysokim urzędnikom państwowym. Poseł zgodził się z opinią innego członka komisji, Jana Rokity z Platformy Obywatelskiej, że Agora nie odrzuciła korupcyjnej propozycji Rywina, nie powiadomiła też o niej od razu organów ścigania.

Zbigniew Ziobro powiedział, że członkowie komisji pochodzący z SLD starali się wykazać, iż Rywin działał sam. Pozostali członkowie komisji chcieli natomiast ustalić, czy Rywin był związany z przedstawicielami najwyższych władz. Poseł podkreślił, że wielką wartością pracy komisji było to, iż działała przy otwartej kurtynie i każdy mógł sobie wyrobić opinię o sprawie.

Poseł Ziobro wyraził ubolewanie nad postawą sądu, przed którym toczy się proces Rywina. Wyjaśnił, że sąd zrezygnował ze zbadania części dowodów, na przykład billingów rozmów telefonicznych premiera Millera. Główną odpowiedzialność za taki, a nie inny przebieg procesu ponosi jednak, jego zdaniem, prokuratura, która źle przygotowała akt oskarżenia i zawęziła go do osoby Rywina.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)